Już prawie dwa lata mieszkańcy kamienicy w Ornecie czekają na jej odbudowanie. Dziewięć rodzin straciło dach nad głową, a budynek grozi zawaleniem i niszczeje. Zarządca budynku do tej pory nie wywalczył odszkodowania ani nie podjął działań mających na celu zabezpieczenie budynku przed dalszym niszczeniem.
Tragiczny pożar w Ornecie
Do pożaru doszło w marcu 2021 roku. Zapalił się wtedy dach w kamienicy, w której mieszkały głównie osoby starsze, które wykupiły mieszkania na własność. Kamienica ma ponad sto lat. Od chwili pożaru mieszkańcy zostali bez domu.
Jak powiedział dla “Interwencji Telewizji Polsat” jeden z mieszkańców kamienicy, Mirosław Nowak „Ogień zajął cały dach, momentalnie, a później cały budynek, nie było co ratować. Przyjechało 19 jednostek staży. Komin był nieszczelny, zatkany, jak wysadziło komin, poszedł język ognia”, a inni mieszkańcy dodają „ Wody bardzo dużo lali, żeby ugasić i zalali wszystko: meble, sprzęty. Nic się nie nadaje do użytku”.
Pożar początkiem problemów
Pożar kamienicy był początkiem problemów jej mieszkańców. Okazało się bowiem, że ubezpieczyciel odmówił zapłaty odszkodowania. Mieszkańcy zwrócili się o pomoc do sądu. Prawie dwa miliony złotych jest potrzebne na remont kamienicy.
Jak powiedział Mirosław Nowak „Ubezpieczyciel stwierdził, że były źle wykonane kominy i nie należy się odszkodowanie. Cały dach i kominy wykonywał wykonawca. Żadnego przetargu nie było, wybrała go sama pani zarządczyni”.
W sprawę zaangażowała się senator Lidia Staroń, która powiedziała, że „To już dwa lata. Ci ludzie nie mają odszkodowania nie mają gdzie mieszkać. Jest zarządca budynku, który nie działa po ich stronie. Nie może być tak, że ludzie idą do administracji i nie mają dostępu do dokumentów. Po stronie administratora jest, żeby złożył projekt, wniosek. Nie zrobił tego”.
Zarządca nieruchomości nie dopilnował formalności
Mieszkańcy kamienicy zwracają uwagę, że zarządca nieruchomości nie pomógł im w zabezpieczeniu budynku przed dalszą degradacją. Zamierzali nawet zrezygnować z jego usług, jednak nie ma nikogo chętnego na jego miejsce.
Mieszkańcy skarżą się, że „Jak poszedłem do pani do wspólnoty i prosiłem o zabezpieczenie, to usłyszałem, że „no coś z tym trzeba zrobić”. Dla zarządcy płacimy co miesiąc pieniążki i remontową składkę. Podwyżka jest teraz”.
Jak się okazało kamienica mimo że powinna, to nie została wpisana do ewidencji zabytków. Wtedy mieszkańcy mogliby liczyć na dotację, a tak pojawiają się kolejne problemy. Jak przekazał Bartłomiej Skargo z Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Olsztynie „Ten budynek jest historyczny i został w 2010 roku wykazany do włączenia do gminnej ewidencji zabytków. Burmistrz powinien go wpisać, tak się jednak nie stało. Gdyby był w ewidencji zabytków, jego odbudowa byłaby obowiązkowa i gmina mogła by się dorzucić”.
Problemy mieszkańców kamienicy
Pan Mirosław jest osobą niepełnosprawną i samotną. Po tragicznym pożarze otrzymał od gminy 14- metrowe mieszkanie na rok lub do czasu remontu. Teraz powiadomiono go, że musi lokal opuścić. Jak powiedział, „W tym mieszaniu jest pokój i kuchnia. Nie posiadam łazienki. Muszę myć się w misce. Jestem człowiekiem chorym, ubikacja jest na korytarzu. Moje tłumaczenie, że nie stać mnie na stancję, bo mam niecałe tysiąc zł renty, do nich nie dociera. Płacę za to mieszkanie”.
Również pani Wanda, która wraz z mężem oraz prawnuczką Mają otrzymała mieszkanie zastępcze musi się teraz z niego wyprowadzić. Mieszkanie, które otrzymali odnowili na swój koszt, jednak teraz okazało się, że burmistrz Ornety proponuje im noclegownię. Jak powiedziała Wanda Kazimierska „Musimy mieć mieszkanie, bo mamy prawnuczkę na wychowaniu, to jest rodzina zastępcza. Musimy mieć dach nad głową, żeby nam nie zabrali prawnuczki”.
źródło: Interwencja Telewizji Polsat