Lewica staje w obronie pracowników upominających się od władz samorządowych o podwyżki i godne płace.
Adrian Zandberg w Olsztynie
Adrian Zandberg podczas konferencji w Olsztynie poparł pracowników olsztyńskiego magistratu, którzy są już od roku z sporze zbiorowym z władzami miasta. Domagają się oni podwyżek płac.
Jak powiedział współprzewodniczący Partii Razem „Chcę powiedzieć jasno i jednoznacznie, że Lewica stoi pod stronie pracowników, którzy słusznie upominają się od władz samorządowych godnych płac, godnych podwyżek. Nie może być tak, że koszty kryzysu są spychane na pracowników żłobków, na pracowników pomocy społecznej, na szeregowych urzędników, podczas gdy lokalna elita sama na sobie nie oszczędza. To jest nie w porządku, to jest nie fair”. Dodał, że”Pracownicy w Polsce czują, że z miesiąca na miesiąc pensje, które dostają są warte coraz mniej. Jest to powszechne doświadczenie. To jest doświadczenie pracowników samorządowych, ale to jest też doświadczenie budżetówki. Jest to też doświadczenie wielu branż w gospodarce”.
Wskazał również, że „Państwo nie może patrzeć na to bezczynnie. Państwo ma obowiązek reagować zanim ludzie wpadną w ubóstwo, zanim ludzie wpadną w życiowe kłopoty, a skazywanie ich na prace za głodowe pensje do tego właśnie prowadzi. Państwo ma narzędzia, żeby to robić, to nie jest tylko i włącznie kwestia płacy minimalnej. Można wzmocnić pozycje pracowników w sporach zbiorowych. Można ułatwić prowadzenie sporów zbiorowych, można ułatwić prowadzenie organizacji pracowniczych i tego też się domagamy”. Powiedział także, że rząd powinien podjąć działania mające na celu powstrzymanie wzrostu kosztów życia.
Współprzewodniczący Partii Razem podał przykłady
Adrian Zandberg wskazał na dwa przykłady. Pierwszy z nich to ustawa, którą napisali posłowie Partii Razem, która to od miesięcy leży w parlamencie. Zdaniem wiceprzewodniczącego „nie pozwoliłaby zarządowi Orlenu na machinacje cenowe benzyny, kosztem portfeli zwykłych ludzi”.
Jako drugi przykład wskazał na podwyżki cen biletów kolejowych w ostatnim czasie. Jak podkreślił „Dla wielu ludzi, którzy dojeżdżają do pracy, którzy muszą pociągami jeździć częściej, dla których to jest normalny koszt codziennego funkcjonowania, to jest potężne obciążenie budżetu i to jest coś co napędza inflację”. Dodał również, że „Rząd pozwolił spółce PKP na to, żeby windowała swoje przychody kosztem ludzi, co jest w sytuacji kryzysowej niedopuszczalne”. Wzywamy by z podwyżek cen biletów się wycofać .
źródło: PAP
Wydaje mi sie, ze jak sie nie jest zadowolonym z warunków pracy i pracodawca jest betonem to należy zmienić pracę, nie cyrki urządzać.
O proszę jacy chojni, gdy nie są u władzy 😏 A sami mówili ,, piniędzy nie ma i nie będzie,, . Wielu to pamięta