4 C
Olsztyn
niedziela, 22 grudnia, 2024
reklama

Jerzy Popławski, wnuk warmińskiego bohatera w Narodowy Dzień Niepodległości: „o polskość trzeba było się bić”

OlsztynJerzy Popławski, wnuk warmińskiego bohatera w Narodowy Dzień Niepodległości: „o polskość trzeba...

Nieprzypadkowo rozmawiamy w wigilię Narodowego Święta Niepodległości, które obchodzimy 11 listopada. Pana nazwisko za sprawą Pana dziadka – Augusta Popławskiego – na trwale związało się z tą ziemią i symbolizuje dążenie mieszkających na Warmii Polaków do przynależności do Rzeczypospolitej.

Rzeczywiście moja rodzina jest związana z tą ziemią od pokoleń. Dlatego śmiało mogę powiedzieć o sobie, że jestem stąd, że jestem Warmiakiem. Jednocześnie w nie mniejszym stopniu moi przodkowie poczuwali się do polskości. Byli Polakami.

Dzisiaj przyjmujemy to za rzecz oczywistą, że mieszkamy w Polsce jako Polacy. Ale nie zawsze tak było.

Przez lata pruskich rządów na tych ziemiach o polskość trzeba było się bić. Bić dosłownie, ale także kultywując i propagując polski język, kulturę i zwyczaje. Pokolenia mieszkających tu Polaków swoim zaangażowaniem w sprawę polską doprowadziły do tego, że dziś Warmia jest częścią Rzeczypospolitej i nikt nie wyobraża sobie, że mogłoby być inaczej.

I tu dochodzimy do Pańskiego dziadka – Augusta Popławskiego

Mój dziadek był jednym z tych, który z walki o polską Warmię uczynił sens swojego życia. Urodził się w 1879 roku w podolsztyńskim Miodówku, obecnie leżącym w gminie Stawiguda. Jak wielu mieszkańców Warmii wyemigrował potem za pracą. Dziadka los rzucił do Westfalii, gdzie działał w polskich organizacjach. Po powrocie na Warmię – w 1909 roku – osiadł w Małych Pluskach.

August Popławski z ojcem Michałem

Potem przyszedł rok 1918 i tak długo wyczekiwana przez Polaków niepodległość.

Niestety ta niepodległość nie była udziałem wszystkich Polaków. Polacy na Warmii nadal formalnie mieszkali w Prusach. Mój dziadek już w 1918 roku organizował w Pluskach wiec, podczas którego domagano się równouprawnienia języka polskiego. Potem został komisarzem w Warmińskim Komitecie Plebiscytowym, który miał zdecydować o przynależności państwowej Warmii.

Wtedy plebiscyt zakończył się klęską i ziemia warmińska pozostała w Prusach, a zaraz potem w Niemczech.

To prawda. Złożyło się na to wiele czynników. Także i to, że plebiscyt odbywał się w kulminacyjnym momencie wojny polsko – bolszewickiej, co nie skłaniało do opowiedzenia się za przynależnością do Polski. Jednak dziadek ani na chwilę nie porzucił swojej polskiej i społecznej działalności. Po przegranym plebiscycie urządził w swoim domu polską bibliotekę. Był także inicjatorem powołania polskiej szkoły w Pluskach, która ostatecznie powstała w 1930 roku.

Z czasem Polakom na Warmii działo się jednak coraz gorzej.

Tak rzeczywiście było. Niemcy bardzo nieprzychylnie patrzyli na działalność polskich organizacji na tym terenie. Po dojściu do władzy Hitlera represje nasiliły się. W 1937 roku polska szkoła, którą współtworzył mój dziadek, została zamknięta.

Niedługo potem August Popławski zmarł.

Dziadek zmarł w 1942 roku. Nie doczekał do prawnego usankcjonowania polskości ziemi warmińskiej. Zbudował jednak podwaliny pod polską państwowość na naszych ziemiach, co jest powodem do dumy mojej i całej rodziny. Jest to także dla mnie zobowiązaniem, by kultywować pamięć o nim, jego działalności i osiągnięciach.

Jerzy Popławski z małżonką na grobie Augusta Popławskiego

W tych działaniach wspiera Pana grono zaangażowanych społeczników.

Jestem im za to bardzo wdzięczny, bo to zadanie ponad siły i możliwości jednej osoby. Szczególnie dumny jestem z tego, że staraniem wielu osób skwer w Pluskach – miejscu, z którym tak bardzo związany był dziadek nadano jego imię. Wmurowano także pamiątkową tablicę ufundowaną przez pana Rafała Szczepańskiego – przedsiębiorcę bardzo związanego z naszym regionem, który angażuje się w kultywowanie historii i kultury naszej ziemi.

Z pewnością to dla Pana rodziny bardzo ważne. W końcu to część Waszej tożsamości?

Nie ukrywam, że dla mojej rodziny dziedzictwo Augusta Popławskiego jest niezwykle ważne. Ale przecież nie tylko o moją rodzinę tu chodzi. Staram się kultywować pamięć o nim, bo walka o polskość Warmii była przez lata domeną zainteresowania jedynie historyków. Dla szerszej publiczności pozostawała nieznana. Dlatego tak bardzo zależy mi na upowszechnieniu tej wiedzy i pamięci o tych, dzięki którym jako Polacy możemy dzisiaj żyć i rozwijać się we własnym kraju.

Czy planuje Pan kolejne przedsięwzięcia popularyzujące polską historię Warmii?

Wspólnie z panem Rafałem Szczepańskim planujemy kolejne inicjatywy. Ta działalność ma jeszcze przed sobą wielki potencjał, bo przez lata pracy polskich działaczy i społeczników na Warmii była zapomniana, a z pewnością niedoceniania. Nie chodzi tu o podkreślanie zasług mojej rodziny, ale o oddanie sprawiedliwości wielu, często dotąd bezimiennych Polakom, którzy są ojcami i matkami polskiej Warmii. Tej sprawie chcemy się poświęcić.

Zapisz się do naszego newslettera

Wysyłamy tylko najważniejsze wiadomości

0 komentarzy
Najlepsze
Najnowsze Najstarsze
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Polecane