Prokuratura Rejonowa w Piszu (woj. warmińsko-mazurskie) zaskarżyła decyzję tamtejszego sądu o uchyleniu tymczasowego aresztu wobec dwojga rolników oskarżonych o znęcanie się ze szczególnym okrucieństwem nad stadem bydła.
Postanowienia o uchyleniu wobec Ewy P. i Wojciecha P. tymczasowego aresztowania i zastosowaniu w zamian tzw. wolnościowych środków zapobiegawczych, tj. dozoru policji i zakazu kontaktowania się ze świadkami, wydał w miniony wtorek Sąd Rejonowy w Piszu. Stało się to już po skierowaniu przeciwko nim aktu oskarżenia do sądu.
„Prokurator Rejonowy w Piszu po zapoznaniu się z treścią tych postanowień podjął decyzję o ich zaskarżeniu do Sądu Okręgowego w Olsztynie. W ocenie prokuratora, nadal aktualne są przesłanki, które legły u podstaw zastosowania wobec obojga oskarżonych najsurowszego środka zapobiegawczego” – poinformował w czwartek p.o. rzecznika prasowego Prokuratury Okręgowej w Olsztynie Daniel Brodowski.
W zażaleniu podkreślono, iż środki wolnościowe nie zapobiegną kontaktowaniu się oskarżonych z wymienionymi w akcie oskarżenia świadkami, zwłaszcza, że w większości są to osoby znane im osobiście. Ponadto – w ocenie śledczych – pozostawanie obojga oskarżonych na wolności umożliwi im ustalenie najkorzystniejszej linii obrony. Dlatego prokurator wniósł o zmianę zaskarżonych postanowień i orzeczenie o dalszym stosowaniu wobec oskarżonych tymczasowego aresztowania na okres trzech miesięcy.
Oskarżeni – Ewa P. i jej syn Wojciech P. – prowadzili w okolicach Pisza na Mazurach gospodarstwo rolne specjalizujące się w produkcji mleka. Według prokuratury od września 2021 r. do sierpnia 2022 r. znęcali się ze szczególnym okrucieństwem nad stadem bydła liczącym co najmniej 90 sztuk.
Oskarżono ich, że traktowali zwierzęta w niehumanitarny sposób, nie zapewniając im opieki weterynaryjnej i pielęgnacyjnej. Utrzymywali je bez dostępu do odpowiedniej karmy i wody, w stanie rażącego zaniedbania i niechlujstwa oraz w warunkach uniemożliwiającym odpoczynek. Następstwem szeregu zaniedbań ze strony oskarżonych była śmierć co najmniej 46 zwierząt, w tym cieląt.
Zwierzęta były zamknięte w oborze. Stały zanurzone – niektóre po szyje – w brei z własnych odchodów wymieszanych z wodą. Część z nich nie przeżyła. Padały wskutek śmierci głodowej lub w tonęły w odchodach. Te krowy, które udało się uratować, były wyczerpane i wygłodzone, czasem także pokaleczone.
Sprawa wyszła na jaw po anonimowym, telefonicznym zgłoszeniu do powiatowego inspektoratu weterynarii w Piszu, który – po potwierdzeniu tej informacji na miejscu – zawiadomił policję. W akcję ratowania zwierząt włączyły się inne służby i osoby, w tym organizacje broniące praw zwierząt.
Sąd Rejonowy w Piszu – nieprawomocnie uchylając tymczasowy areszt – uznał, że w aktualnym stanie sprawy nie ma obaw, iż oskarżeni mogą w jakikolwiek bezprawny sposób wpływać na dalszy tok postępowania.
„Sąd podkreślił przy tym, że areszt tymczasowy to nie kara za przestępstwo, ale środek zapobiegawczy, który powinien być stosowany wyjątkowo i tylko wtedy, gdy jest konieczny. Zdaniem sądu, utrzymywanie tymczasowego aresztowania w sytuacji zgromadzenia wszystkich dowodów w sprawie, nie jest już konieczne” – przekazał po tej decyzji rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Olsztynie sędzia Adam Barczak.
Rozpoczęcie procesu Ewy P. i Wojciecha P. planowane jest na 21 listopada. Grozi im kara do trzech lat pozbawienia wolności.
źródło: PAP