Uprawomocnił się wyrok sądu w sprawie spowodowania wypadku, w którym zginął młody mężczyzna. Olsztyński policjant odszedł ze służby.
Tragiczny wypadek w Dobrym Mieście
Do tragicznego wypadku doszło w drugi dzień świąt wielkanocnych w 2019 roku w Dobrym Mieście w województwie warmińsko-mazurskim.
24-letni Daniel Ostaszewski z Dobrego Miasta, kierując motocyklem crossowym, nie zatrzymał się do kontroli. Pościg podjął 34-letni sierżant sztabowy Karol S., policjant z olsztyńskiej drogówki. Jechał nieoznakowanym policyjnym BMW i w trakcie pogoni przejechał uciekiniera, który zmarł na miejscu.
11 kwietnia 2022 roku sąd uznał Karola S. winnym spowodowania wypadku drogowego i skazał go na rok pozbawienia wolności w zawieszeniu. Wyrok się uprawomocnił, a policjant pożegnał się z mundurem.
Protest NSZZ Policjantów
Z takim wyrokiem nie zgodził się Warmińsko-Mazurski NSZZ Policjantów, który rozpoczął zbiórkę podpisów pod petycją do Prezydenta RP. NSZZ chciał ułaskawienia skazanego funkcjonariusza i jego powrotu do pracy w policji.
Rodzina zmarłego też nie jest zadowolona z wyroku
Rodzina zmarłego motocyklisty uważa karę za zbyt niską i sprzeciwia się ułaskawieniu Karola S.
– Jako pełnomocnicy rodziny, jesteśmy przeciwni ułaskawieniu policjanta, który śmiertelnie potrącił Daniela Ostaszewskiego podczas pościgu policyjnego, i to ułaskawienia z kary, która naszym zdaniem nawet w najmniejszym stopniu nie stanowi zadośćuczynienia za pozbawienie życia – powiedział reprezentujący rodzinę zmarłego mecenas Lech Obara. – Naruszając procedury, Karol S. był świadomy, że ściga sprawcę wykroczenia o niewielkim stopniu szkodliwości społecznej. Położył tym samym na szali największą wartość, jaką jest życie ludzkie.
W podobnym tonie wyraża się ojciec Daniela, 52-letni Zbigniew Ostaszewski.
– Jako rodzice do tej pory od skazanego wyrokiem prawomocnym nie usłyszeliśmy słowa przepraszam. Nie poczuwa się do winy. Nawet nie spojrzał mi w oczy podczas rozprawy, nie ma współczucia i empatii. Związki zawodowe chcą uratować kolegę i proszą o łaskę prezydenta Polski, po łaskę to powinien on przyjść do rodziców i powiedzieć, że jest mu przykro i przeprosić – powiedział.
Ciekawe jakby piali co wszyscy obrońcy motocyklisty gdyby ten niezarejestrowanym i nieubezpieczonym motocyklem uszkodził komuś samochód i uciekł. Wtedy nie byłaby niska szkodliwość czynu tylko biadolenie co robiła w tym czasie policja. Ech, głupi naród
Mógł nie uciekać. Tylko tyle i aż tyle. Nie ma tu winy policjanta.