W Sądzie Rejonowym w Olsztynie rusza proces Zbigniewa G., oskarżonego o spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym na ulicy Bałtyckiej w Olsztynie i ucieczkę z miejsca zdarzenia. Pierwszą rozprawę zaplanowano na 19 września.
Tragiczny wypadek w Olsztynie
Do dramatycznego wypadku doszło w czwartek 11 listopada 2021 roku koło godziny 19:00. Na skrzyżowaniu ulic Rybaki i Bałtyckiej, niedaleko Orlenu, doszło do zderzenia dwóch samochodów: jasnego audi a6 i czarnego audi a8. Części aut były rozrzucone w obrębie stu metrów.
Audi a6 podróżowało dwoje młodych ludzi: 23-letnia kobieta, która prowadziła samochód, i 25-letni mężczyzna. Mimo reanimacji przez świadków, a następnie służby ratunkowe, nie udało się ich uratować.
Kierowca audi a8 oddalił się z miejsca wypadku przed przyjazdem służb. Istniała możliwość, że mógł być w szoku, ranny i potrzebować pomocy, w pobliskim lesie przez dobę trwały jego poszukiwania, w które zaangażowano funkcjonariuszy Wydziału Poszukiwań i Identyfikacji Osób, korzystających z pomocy psów tropiących i drona z kamerą termowizyjną.
Wstępne ustalenia policji mówiły o tym, że do wypadku doszło, gdy 23-letnia kierująca audi a6 zawróciła na skrzyżowaniu. Wtedy doszło do kolizji z audi a8, jadącym ulicą Bałtycką w kierunku osiedla Redykajny.
– Na ten moment nie można jednoznacznie wskazać, kto jest sprawcą wypadku. Będzie to wyjaśniane w czasie śledztwa – informował wówczas Andrzej Jurkun z Komendy Miejskiej Policji w Olsztynie, zaznaczając, że policja zabezpieczyła monitoring, a w sprawie na pewno wypowiedzą się biegli.
Zginęło rodzeństwo
Niebawem okazało się, że młodzi ludzie, którzy zginęli w wypadku, to rodzeństwo.
23-letnia Weronika była menadżerką jednej z olsztyńskich restauracji. 25-letni Sebastian zajmował się marketingiem internetowym i stronami www. Oboje byli lubiani, pełni zapału, i mieli wiele planów na przyszłość. Weronika planowała wyjść za mąż za swojego narzeczonego.
Poszukiwania kierowcy audi a8
Dzień po wypadku policja ustaliła dane właściciela audi a8.
– Trwa teraz ustalanie, kto prowadził ten samochód. Osoba ta cały czas jest przez policjantów poszukiwana – mówił rzecznik prasowy olsztyńskiej policji Andrzej Jurkun.
Śledztwo przejęła prokuratura.
Nagranie z wypadku trafiło do internetu
13 listopada w internecie pojawiło się nagranie Intelligent Transportation System (ITS), na którym zarejestrowano przebieg tragicznego wypadku.
*nagranie ITS
Na filmie widać, jak 23-latka zawraca na skrzyżowaniu: przepuszcza kilka samochodów, które jadą prosto, po czym powoli włącza się do ruchu. Gdy całe auto stoi już na pasie w kierunku Gutkowa, w jego bok gwałtownie uderza poruszający się z dużą prędkością ciemny samochód.
Na innym nagraniu widać, że oba pojazdy przejechały jeszcze kilkadziesiąt metrów, tak duża musiał być siła uderzenia.
Internauci byli wstrząśnięci, nie mogli zrozumieć, dlaczego sprawca oddalił się z miejsca wypadku. Wiele osób podejrzewało, że był pod wpływem alkoholu.
Zatrzymano kierowcę audi a8
Tego samego dnia zatrzymano poszukiwanego kierowcę audi a8. Okazało się, że to 39-letni mężczyzna. Zbigniew G. został zatrzymany, gdy zgłosił się do szpitala.
Andrzej Jurkun zapowiedział, że będą z nim wykonywane czynności procesowe, a prokurator rejonowy z Prokuratury Olsztyn-Północ Arkadiusz Szulc wyjaśnił, że prokuratura ma 48 godzin na podjęcie decyzji o tym, jakie środki zastosować. Zaznaczył także, że odbędzie się przesłuchanie zatrzymanego, a prokuratura jest w posiadaniu zabezpieczonych z monitoringu nagrań.
Nie wszystko było oczywiste
Choć opinia publiczna wydała już wyrok na sprawcę wypadku, okazało się, że nie wszystko w tej sprawie jest oczywiste.
Tuż przed zatrzymaniem kierowca audi a8 zgłosił się do szpitala
– On po prostu przyszedł do szpitala i usiadł na poczekalni. I tak sobie siedział. Uważaliśmy, że to bezdomny przyszedł się ogrzać. Ktoś podszedł do niego i zapytał się, czy można mu pomóc, a on powiedział, że jest z wczorajszego wypadku i bardzo źle się czuje – opisywała sytuację osoba, która wtedy go tam widziała.
– Usiadł grzecznie i godził się na wszystko. Nie wiem, czy wiedział, że tamte osoby nie żyją. Mówił, że nic nie pamięta, że obudził się w lesie, nie mógł się ruszać, był w jakimś dole. Jechał do szwagra. Był poobijany, miał na sobie kurtkę, którą podobno od kogoś dostał, nie wie, od kogo. Buty porozwiązywane, ręka poraniona, spuchnięty. Głowę miał całą, ale uskarżał się na jej ból, na straszny ból nerek, klatki piersiowej i ręki. Wydawał się szczery, nie cwaniaczył. Mówił, że wyszedł z lasu, zobaczył ulicę i udał się do najbliższego szpitala – mówił świadek.
Aresztowanie sprawcy wypadku
W poniedziałek 15 listopada Prokuratura Rejonowa Olsztyn-Północ skierowała do sądu wniosek o tymczasowe aresztowanie Zbigniewa G.
– Mężczyzna nie złożył wyjaśnień, nie odpowiadał na pytania, nie ustosunkował się nawet do pytania, czy przyznaje się do stawianych mu zarzutów – mówił prokurator Arkadiusz Szulc.
Jednocześnie poinformował, że w weekend biegły oszacował, że 39-latek jechał z prędkością około 190 kilometrów na godzinę. To pozwoliło na postawienie mu zarzutów spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym i ucieczki z miejsca wypadku, za co grozi od 2 do 12 lat pozbawienia wolności.
– Trzeba pamiętać, że jechał z taką prędkością w terenie zabudowanym, obok przystanku autobusowego i przejścia dla pieszych – powiedział prokurator Szulc. Dodał, że zatrzymany był w przeszłości zawodowym kierowcą i był wielokrotnie karany za przekraczanie prędkości.
– Moc silnika tego auta była ogromna – zaznaczył prokurator.
Odbyło się posiedzenie sądu – sąd nie wyraził zgody na uczestnictwo mediów na sali rozpraw. Decyzję przekazał im prokurator: sąd przychylił się do jego wniosku i zastosował wobec Zbigniewa G. areszt tymczasowy. Arkadiusz Szulc powiedział także, że w śledztwie będzie wyjaśniane, czy zmarła kobieta, rozpoczynając manewr włączania się do ruchu, mogła widzieć nadjeżdżający samochód.
Ostatnie pożegnanie zmarłego rodzeństwa
W środę 17 listopada 2021 roku w kościele św. Józefa przy ulicy Jagiellońskiej w Olsztynie odbyło się ostatnie pożegnanie Weroniki i Sebastiana. Zostali pochowani na cmentarzu parafialnym w Gutkowie.
Pożegnali ich licznie zgromadzeni bliscy, brat, rodzice, babcia i przyjaciele. W ostatniej drodze towarzyszyło im kilkaset osób.
W mediach wciąż pojawiały się nowe materiały
Leszek Dawidowicz z Polsat News w programie „Raport” rozmawiał z bratem i kuzynem Weroniki i Sebastiana.
– Powinno być normalnie przybite morderstwo z premedytacją. Nie zdziwię się, jak ten facet się wymiksuje od tego wszystkiego – powiedział Patryk, brat ofiar.
– Wie pan, to byli młodzi ludzie, którzy mieli całe życie przed sobą. I nagle jeden wariat odbiera im to życie. Powinien dostać dożywocie – mówił Andrzej Ejma, kuzyn zmarłego rodzeństwa, który nie mógł zrozumieć, dlaczego sprawca wypadku w ogóle do nich nie podszedł, tylko uciekł do lasu.
Chłopak Weroniki miał się jej oświadczyć w Wigilię.
Na stronie Polsat News udostępniono też nagrania z kamer miejskich, te z momentu wypadku, jak i tego, co się działo już po nim.
Zażalenie w sprawie aresztu
Na początku grudnia okazało się, że obrońca Zbigniewa G. wniósł zażalenie w sprawie aresztu tymczasowego, argumentując to tym, że nie jechał on z wskazywaną przez biegłych prędkością, czyli 190 kilometrów na godzinę. Sąd odrzucił zażalenie.
Pod koniec stycznia prokuratura wystąpiła z kolei o przedłużenie aresztu o kolejne trzy miesiące w celu uzupełnienia materiałów dowodowych o kolejne ustalenia i opinie, szczególnie w kwestii zachowania zatrzymanego bezpośrednio po wypadku.
– Z tej [posiadanej – red.] opinii biegłego wynika, że sprawcą tego tragicznego zdarzenia na pewno nie jest kierująca samochodem, w który uderzył podejrzany. Taki wątek sugerowała obrona podejrzanego – mówił „Gazecie Wyborczej” prokurator Szulc, tłumacząc, że prokuratura oczekuje na jeszcze jedną opinię.
– Chodzi o możliwość ustalenia z zapisów tzw. sterowników z auta podejrzanego, które by wykazały prędkość poruszania się auta przed zdarzeniem oraz moment rozpoczęcia hamowania. Trzeba pamiętać, że ten samochód miał 4,2 litra pojemności – wyjaśniał.
– Mamy opinię biegłego do spraw ruchu drogowego, który podtrzymał pierwszą opinię, że kierowca audi a8 jechał z prędkością 190 kilometrów na godzinę. Gdyby jechał z prawidłową prędkością 50 kilometrów na godzinę, która tam obowiązuje, miałby możliwość uniknięcia zderzenia. Winy za wypadek nie ponosi kierująca drugim samochodem, gdyż z uwagi na prędkość, z jaką poruszał się podejrzany, nie mogła ona prawidłowo ocenić odległości – mówił z kolei rzecznik Prokuratury Okręgowej w Olsztynie Krzysztof Stodolny.
Akt oskarżenia miał być gotowy w połowie lutego.
Sąd przedłużył tymczasowe aresztowanie
Na początku lutego sąd przedłużył tymczasowy areszt dla Zbigniewa G., zgodnie z wnioskiem prokuratora rejonowego.
Krzysztof Stodolny poinformował wówczas, że prokuratura otrzymała już końcową opinię biegłego z zakresu ruchu drogowego, który potwierdził zarówno prędkość, z jaką poruszał się sprawca wypadku, jak i fakt, że zmarła kobieta nie przyczyniła się do zderzenia. Nadal trwały ustalenia co do zachowania Zbigniewa G. tuż po wypadku.
Zbigniew G. zwolniony z aresztu
1 marca 2022 roku media poinformowały, że Zbigniew G. został za kaucją zwolniony z aresztu, w którym przebywał od połowy listopada 2021 roku. Musiał wpłacić 50 tysięcy złotych poręczenia majątkowego.
– Decyzja ta jest niezaskarżalna, wydał ją sąd odwoławczy – poinformował Arkadiusz Szulc z Prokuratury Rejonowej Olsztyn-Północ.
– Postępowanie to jest w końcowej fazie, mamy nadzieję, że w marcu uda się nam skierować w tej sprawie akt oskarżenia do sądu – powiedział, przypominając, że Zbigniewowi G. przedstawiono zarzut spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym.
Rusza proces Zbigniewa G.
Sprawa wreszcie trafiła do sądu.
Pierwsza rozprawa została zaplanowana na 19 września 2022 roku – rozpocznie się o godzinie 9:00 w sali 101 w Sądzie Rejonowym w Olsztynie.
Zbigniewowi G. postawiono zarzut spowodowania śmiertelnego wypadku na ulicy Bałtyckiej w Olsztynie i ucieczki z miejsca zdarzenia. W wypadku zginęło rodzeństwo: 23-letnia Weronika i 25-letni Sebastian.
Zbigniewowi G. grozi kara do 12 lat pozbawienia wolności.
Publiczny lincz dla kryminalisty i alkoholika!
tylko „czapa”