Na ul. Kanta – olsztyńskie Jaroty, naprzeciw baru familijnego zapaliło się auto. Na uwagę zasługuje reakcja przypadkowych osób, które walczyły o uratowanie pojazdu.
Świadkiem zdarzenia był nasz czytelnik, który wszystko dokładnie opisał: “Najpierw buchnęły żywe płomienie spod maski mitsubishi z iławską rejestracją, potem jeden dzielny mężczyzna pobiegł do sklepu po gaśnicę proszkową i zdławił pożar. Potem zatrzymał się inny kierowca i też puścił strumień na warczący silnik, aż wreszcie dojechali dwoma wozami strażacy, podnieśli maskę i zgasili silnik. W tym czasie był już na miejscu wystraszony właściciel samochodu, nie mając pojęcia co się stało? Sorry, ale też nie wiem. Czyżby skutek tropikalnego upału? Co dziś nam nie grozi…”.