Wspieramy Ukrainę i będziemy wspierać dopóki nie wygra, czyli Rosja nie wycofa się z ukraińskiego terytorium – mówił na Campusie Polska Przyszłości Mark Brzezinski. Każdy despota, który myślał o wojnie, widząc reakcję Zachodu jeszcze raz sprawę przemyśli – dodał Rafał Trzaskowski.
Rozmowa ambasadora USA w Polsce Marka Brzezinskiego i prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego otworzyła w piątek drugą edycję Campusu Polska Przyszłości, który odbywa się w Olsztynie.
Sala, w której toczyła się debata była szczelnie wypełniona młodzieżą, biorącą udział w Campusie. Bohaterem wieczoru był młody człowiek z Ukrainy, który w momencie zadawania pytań wstał i powiedział: „Ludzie w Polsce, dziękuję za to, co robicie dla Ukrainy”. Sala zareagowała burzą oklasków, do których dołączyli się Brzezinski i Trzaskowski.
Ten wątek poruszał też w swoich wypowiedziach Brzezinski. Dziękował Polakom, za pomoc udzielaną Ukraińcom po wybuchu wojny, za to, że Polska i Polacy wykazali zdolność mobilizacji i szybkiej reakcji na wydarzenia. „Nie każdy to potrafi” – zaznaczył. Przywołał opowieść swojej „znajomej z TVN”, która spotkała we Włoszech Amerykanów, a gdy ci usłyszeli, że mówi po polsku, dziękowali za to, co Polacy robią dla Ukraińców. „Do kryzysu ukraińskiego takie sytuacje się nie zdarzały” – stwierdził.
„W 2022 r. Polska pokazała jeszcze raz, że przyszłość jest wasza, że jest zdolność do głębokiej odnowy w tym kraju i dlatego w imieniu Ameryki chciałbym powiedzieć: dziękuję” – powiedział Brzezinski.
Trzaskowski, otwierając debatę przyznał, że gdy rok temu odbywał się pierwszy Campus, „nikt się nie spodziewał, że będziemy żyli w czasach, w których znowu fundamentalną sprawą dla nasz wszystkich będzie kwestia twardego bezpieczeństwa”. Tymczasem – dodał – „dzisiaj żyjemy w sytuacji braku stabilności z wojną za naszą wschodnią granicą”.
„Mówimy wiele o wartościach, o demokracji, suwerenności, dzisiaj Ukraińscy przelewają krew właśnie za te wartości i walczą w pewnym sensie w naszym imieniu” – podkreślał.
„Ale dziś w Polsce są tacy, którzy mówią, że zagrożenie z Zachodu jest większe niż zagrożenie ze Wschodu. Na Zachodzie mamy sojuszników, na Zachodzie są Stany Zjednoczone Ameryki, na Wschodzie jest Rosja. Jeśli ktoś tego nie rozumie, to znaczy, że nie rozumie polskiej racji stanu” – powiedział Trzaskowski. „Czy większe zagrożenie płynie ze Stanów Zjednoczonych niż ze strony Rosji? Kto jest w stanie w to uwierzyć”? – dodał.
Zapewniał zarazem, że przyjaźń amerykańska naprawdę się sprawdziła i on chciałby za to podziękować
Ambasador Brzezinski zapewniał, że Polska jest dziś bezpieczna, jej bezpieczeństwo gwarantowane jest przez dowództwo NATO. Mówił, że w Poznaniu znajduje się Wysunięte Dowództwo V Korpusu Sił Lądowych USA, którego żołnierze „nigdzie się nie wybierają”, że amerykańskie wojsko jest zsynchronizowane z polskim, które cały czas zwiększa swój potencjał.
„Chcemy zapewnić, że Polska nie tylko przetrwa ten kryzys za granicą, ale i się rozwinie” – powiedział ambasador.
Kwestii bezpieczeństwa dotyczyło też szereg pytań młodych ludzi. Padło m.in. pytanie, czy USA nadal będą tak zaangażowane w Europie, jeśli doszłoby do kolejnego konfliktu na Pacyfiku, wywołanego np. przez Chiny.
Brzezinski zapewniał, że cokolwiek zdarzy się na Pacyfiku, Stany Zjednoczone są absolutnie gotowe do działań w Polsce. „Mamy nasze oddziały, mamy sprzęt defensywny i ofensywny” – powiedział.
Trzaskowski dodał, że właśnie po wybuchu wojny w Ukrainie Zachód, przez niektórych polityków uważany za zagrożenie, pokazał, że jest zjednoczony i po takiej reakcji Zachodu „każdy despota, który myślał o wojnie, widząc reakcję Zachodu jeszcze raz sprawę przemyśli”. „To jest try dla wszystkich wariatów na świecie, którzy muszą zobaczyć, że jak przekroczą granicę, zostaną ukarani” – powiedział prezydent Warszawy.
Na pytanie, czy jest sens negocjować z Władimirem Putinem, Brzezinski odpowiedział, że Putin jest „agentem KGB”, dopuścił się ludobójstwa, dopuścił się zbrodni wojennych, a „żadna zbrodnia wojenna nie będzie pozostawiona bez śledztwa i bez kary”. Można było, jak dodał, prowadzić dialog dyplomatyczny, ale Putin wybrał scenariusz wojenny, w którym zyskał tylko to, że Finlandia i Szwecja są w NATO, a w Polsce i w Rumunii jest stała obecność wojsk USA.
„Wspieramy Ukrainę i nie przestaniemy wspierać dopóki Ukraińcy nie wygrają, co rozumiemy jako wycofanie wojsk rosyjskich z terytorium Ukrainy” – zapowiedział ambasador.
Padały też pytania, co Brzezinski myśli o powołaniu armii Unii Europejskiej i czy jego zdaniem UE powinna się dalej integrować, ale nie odpowiedział na nie.
Ambasador USA przyznawał, że dziś demokracja na całym świecie jest zagrożona i każdy ma pracę do wykonania, by demokracja przetrwała. Podobnie wypowiedział się Trzaskowski, wskazując, że dziś widać, iż demokrację trzeba budować i nie można jej traktować jako oczywistości. „Nie ma czegoś takiego jak demokracja, którą można przyjąć za pewnik” – powiedział.
Część pytań dotyczyło kwestii prawa do aborcji, szczególnie w kontekście niedawnego stanowiska Sądu Najwyższego w USA, który uznał, że każdy stan może dowolnie regulować te kwestie. Brzeziński zapewniał jedynie, że Ameryka wspiera prawa reprodukcyjne i zdrowie kobiet, a także wspiera równość w tej kwestii. Z kolei Trzaskowski przyznał, że prawo, które obowiązuje w Polsce w tej sprawie po wyroku TK z października 2020 roku „to jest prawo średniowieczne”. „To kobiety powinny decydować” – podkreślał.
Dodał, że na decyzję Sądu Najwyższego w USA trzeba patrzeć przez pryzmat tego, że tamtejszy Sąd Najwyższy był zawsze modelem dla innych krajów, a sędziowie, nawet jeśli są bardziej liberalni czy bardziej konserwatywni, na pewno są całkowicie niezależni. „To nie jest tak jak w Polsce, gdzie mamy figurantów politycznych” – powiedział Trzaskowski.
Brzezinski wspominał też swojego ojca Zbigniewa Brzezińskiego, który, jak mówił, może być przykładem dla młodzieży, bo zawsze wierzył, że w życiu trzeba walczyć o coś większego, a także, że jedna osoba może zmienić świat. Gdy jego ojciec przybył do USA – mówił ambasador – miał 15 lat, chorował na polio, chodził o kulach i nie władał angielskim, a pod koniec czwartej dekady życia był doradcą prezydenta USA i postrachem ZSRR.
Na zakończenie rozmowy na scenę zostali zaproszeni byli weterani GROM, pułkownicy Piotr Gąstał i Andrzej Kruszyński, którzy na ręce Brzezinskiego przekazali Stanom Zjednoczonym podziękowania za wieloletnią współpracę wojskową i wsparcie polskiego wojska.
„Wielkie brawa dla naszych żołnierzy, naszych dziewczyn i chłopaków w mundurach” – powiedział Trzaskowski.
Ambasador zwiedził też olsztyńską starówkę razem z wojewodą Arturem Chojeckim oraz odwiedził stowarzyszenie Borussia.
Mark Brzeziński jest synem Zbigniewa Brzezińskiego, polsko-amerykański politologa, sowietologa i profesor nauk politycznych na Uniwersytecie Columbia oraz Uniwersytecie Johnsa Hopkinsa. Ten znany geostrateg i dyplomata był doradca ds. bezpieczeństwa narodowego USA w czasie prezydentury Jimmy’ego Cartera.
źródło: PAP
czerwony campus lgbt…
brafo dupiarz