POLREGIO drastycznie okroiło rozkład szynobusów z Olsztyna do portu lotniczego w Szymanach. Kursy nie są skorelowane z rozkładem lotów. Korzystają na tym prywatni przewoźnicy, który liczą za kurs na lotnisko 50 zł. To drożej niż za pociąg do Warszawy i ponaddwukrotnie drożej niż za… lot z Szyman do Wrocławia.
– To skandal, że do portu lotniczego, z którego wykonywane jest kilka lotów tygodniowo szynobus dojeżdża w absurdalnych godzinach – denerwuje się czytelniczka, która podróżowała z Szyman. – Zawsze dojeżdżałam szynobusem, rozkład był dopasowany do rozkładu lotniska, a tu okazało się, że musiałabym przyjechać pięć godzin wcześniej. W zamian mogę skorzystać z oferty prywatnego przewoźnika autobusowego, dla którego to żniwa, bo bilet z Olsztyna, za 60 kilometrów jazdy, kosztuje 50 zł. Autobus z Olsztyna wyniósł mnie prawie tyle samo, co lot do Londynu. Dla porównania, ceny biletów PKP do Warszawy zaczynają się od 33 złotych. Nie wiem, może ktoś ma w tym interes?
Sprawdziliśmy rozkład lotów z Szyman i rozkład szynobusów. Potwierdzają się uwagi czytelniczki.
Szynobusy jeżdżą, ale korzystają z nich nieliczni
W poniedziałek na lotnisko przyjedziemy szynobusem tylko raz. Około godz. 11. Skorzystają z niego pasażerowie lotów do Wrocławia (odlot o godz. 13.35, więc 2,5 godziny oczekiwania to długo) i Dortmundu (godz. 12.10). Jednak ten sam skład wraca o godz. 12.27, więc zdążą na niego pasażerowie z Dortmundu, nie zdążą przylatujący z Wrocławia.
Tego dnia na łaskę prywatnego przewoźnika są pozostawieni pasażerowie dwóch lotów do Krakowa i Londynu (podobnie wracający z tych miast), bo ich samoloty przylatują lub odlatują w godz. 17.20-18.20.
Wtorek jest dniem wolnym dla lotniska i kolei. Nic nie lata, nic nie jeździ.
Środa to dzień, w którym odlatuje i przylatuje jeden samolot do Londynu. Kolej podstawia pociąg dla pasażerów obu lotów.
Czwartek jak wtorek. Nic nie lata, nic nie jeździ.
W piątek ruch na lotnisku. Przyloty i odloty do Wrocławia, Krakowa, Londynu, Dortmundu. Kolej podstawia jednak tylko jeden (!) szynobus, z którego skorzystają pasażerowie z i do Niemiec.
Sobota jest wtorkiem i czwartkiem. Nic nie lata, nic nie jeździ.
Niedziela jest drugim dniem, który w całości obsłużony jest przez kolej. Tego dnia odbywają się dwa wyloty i dwa odloty (Kraków i Londyn). POLREGIO dostosowało rozkład od obu lotów.
Nie jesteśmy w stanie dotrzeć do lotniska na niektóre z lotów
Łącznie przez tydzień kolej podstawia pięć par pociągów. Zapytaliśmy, dlaczego nie są skorelowane z rozkładem lub zwyczajnie ich brakuje. Anna Nowak, rzeczniczka POLREGIO w województwie tłumaczy, że wszystkiemu winna jest… zmiana rozkładu lotów z Szyman, wprowadzona tuż po korekcie rozkładu jazdy PKP. Choć wydaje się, że po wspomnianej korekcie można wprowadzać zmiany, bo obserwowaliśmy rozkład w ostatnich dwóch tygodniach i udało się POLREGIO podstawić jeden skład w środę. A o co chodzi z remontem? – 13 marca nastąpiła korekta rozkładu jazdy pociągów, spowodowana głównie zamknięciami fragmentów linii kolejowych oddanych do remontu. W naszym regionie zamknięcie nastąpiło na fragmencie linii 38 pomiędzy Ełkiem a Giżyckiem – mówi Anna Nowak. – Cała droga kolejowa pomiędzy Olsztynem a lotniskiem to linia jednotorowa. Co się z tym wiąże, jest to linia o ograniczonej przepustowości. Ruch pociągów POLREGIO pomiędzy Olsztynem a Szczytnem i dalej Piszem i Ełkiem jest stosunkowo duży (10 par dziennie). Dodatkowo od 13 marca w związku z remontem fragmentu linii 38, na linię do Szczytna przeszły również pociągi Intercity realizujące relacje Olsztyn – Ełk, które dotychczas prowadzone były z Olsztyna przez Korsze i Giżycko. Ponadto pociągi IC mają pierwszeństwo przejazdu nad pociągami regionalnym, co dodatkowo wpłynęło na zmniejszenie przejezdności linii. W związku z powyższym czasem niemożliwe jest uzyskanie oczekiwanych godzin przejazdu na tej trasie. Sumując, nie jesteśmy w stanie dotrzeć do lotniska na niektóre z lotów.
Nie mamy wpływu na ceny biletów
Można postawić pytanie, czy ten zmasowany ruch na linii nie mógłby być wykorzystany przez POLREGIO i ewentualnie Intercity. Czy pociągi nie mogłyby zajeżdżać do portu lotniczego, do którego od głównej linii została dobudowana, kosztem 63 mln złotych, nitka torów o długości około 1,6 km. I druga sprawa: dlaczego POLREGIO nie podstawi autobusowej komunikacji zastępczej?
Prace na linii między Ełkiem a Giżyckiem mają potrwać do I kwartału 2024 roku, więc można się spodziewać, że problem z dojazdem na lotnisko potrwa dwa lata. Żniwa dla prywatnych przewoźników, o których mówi nasza czytelniczka, potrwają. Zapytaliśmy władze portu lotniczego, czy w ich ocenie 50 złotych za bilet z Olsztyna do Szyman, nie jest kwotą wygórowaną. I jak się to ma do konkurencyjności regionalnego portu, do którego dojazd jest drogi, a siatka połączeń mizerna. Owszem, lotnisko jest bliżej niż porty w Warszawie, Gdańsku, czy Modlinie, ale jeśli do Warszawy czy Modlina można dojechać za mniejsze pieniądze, to czy kilkuosobowa rodzina nie wybierze takiego rozwiązania? No i wreszcie, czy władzom lotniska, wybudowanego za ponad 200 mln złotych, do którego trzeba cały czas dopłacać, nie powinno zależeć, aby koszt dojazdu do portu był jak najłatwiejszy i tani? – Jednym z podstawowych zadań naszej spółki jest rozwijanie siatki połączeń pasażerskich, co też konsekwentnie realizujemy. Natomiast nie mamy wpływu na dostępność transportu kolejowego z/do Lotniska. W przypadku każdej aktualizacji rozkładu lotów stosowne informacje przekazujemy operatorowi połączenia kolejowego – mówi Dariusz Naworski, rzecznik portu. – Spółka oferuje usługi najmu miejsca postojowego dla przewoźników autobusowych zainteresowanych realizacją połączenia autobusowego z/do Lotniska w Szymanach. Spółka nie ma wpływu na ceny biletów oferowanych przez przewoźników zapewniających komunikację autobusową z/do Lotniska w Szymanach.
W 2020 roku Urząd Marszałkowski podpisał umowę z POLREGIO o wykonywanie kolejowych przewozów pasażerskich na terenie Warmii i Mazur oraz województw sąsiednich w latach 2021-2026, która opiewa na 415 milinów złotych. Rocznie organizacja przejazdów kosztuje zatem podatnika około 70 mln złotych.
Te lotnisko to patologia. Ten kto to zaplanował i zatiwerdził powinien za to siedzieć.
To nie jest port lotniczy Olsztyn. Prędzej Szczytno. W ogóle skąd pomysł na „Olsztyn-Mazury”, skoro Olsztyn leży na Warmii?