Christopher C. Miller, były sekretarz obrony USA, w rozmowie z Radiem Wnet odniósł się do katastrofy w Smoleńsku i wojny w Ukrainie. Tragicznych wydarzeń sprzed 12 lat nie uważa za nieszczęśliwy wypadek lotniczy, ale za zorganizowany przez Rosję zamach. Powiedział też, że „nie można pozwolić, by Putin wciąż zabijał”.
Christopher C. Miller jest emerytowanym pułkownikiem amerykańskiego wojska. W czasie operacji „Pustynna Burza” i w Afganistanie był dowódcą 5. Grupy Sił Specjalnych USA. W końcowym etapie prezydentury Donalda Trumpa pełnił obowiązki sekretarza obony USA i kierował Krajowym Centrum Antyterrorystycznym.
– Miałem zaszczyt uczestniczyć w uroczystościach upamiętniających prezydenta Kaczyńskiego oraz członków towarzyszącej mu delegacji, którzy zostali brutalnie zamordowani przez Putina dwanaście lat temu – powiedział.
Wraz z Brandonem Wheelerem, dyrektorem wykonawczym Fundacji na Recz Wolności, chce się upewnić, że Zachód nie zapomni o tym, co robi Putin i wyciągnie wnioski z powtarzającej się właśnie historii.
– Nie możemy pozwolić, by Putin, jego totalitarny reżim, wciąż zabijał – dodał. Miller uważa, że świat powinien przeciwstawić się rosyjskiemu zbrodniarzowi. Jeśli nie zrobi tego teraz, będzie musiał zrobić to później, ale koszty będą większe. Podkreślił też rolę Polski jako najbardziej aktywnego państwa, pomagającego Ukrainie.
Nieprawdopodobne żeby zrobili to ruscy,oni przecież nie wysadzili składu amunicji w Czechach ani bloku mieszkalnego na swoim terenie by usprawiedliwić wojnę z Czeczenią,nie mordują ani nie trują własnych obywateli,nie zabijają i nie gwałcą dzieci na Ukrainie.Nieprawdopodobne że niektórzy debile nadal nie pojmują że to mafijne państwo zdolne do wszystkiego.
Przecież ruskie mówią o sobie, że są krajem miłującym pokój.