W zespole szkół z ukraińskim językiem nauczania w Górowie Iławeckim rozpoczęto dzień od modlitwy za pokój, w szkole nie ma lekcji, uczniowie rozmawiają z nauczycielami o tym, co dzieje się na Ukrainie – powiedziała dyrektor placówki Olga Sycz. W tej szkole uczą się uczniowie z Ukrainy, którzy nie mają kontaktu z rodzinami w kraju.
W szkole z ukraińskim językiem wykładowym w Górowie Iławeckim (powiat bartoszycki) uczy się 90 uczniów z Ukrainy. Po feriach i zdalnym nauczaniu, które zakończyło się w poniedziałek nie wszyscy jeszcze dotarli do Górowa. „Około 30 osób jeszcze do nas nie dojechało i nie wiemy, czy w tej sytuacji uda im się dojechać” – powiedziała dyrektor szkoły Olga Sycz.
Uczniowie z Ukrainy, którzy są już w Górowie od rana próbują nawiązać kontakt z rodzinami w Ukrainie – bezskutecznie. „Dzieci są bardzo zestresowane, płaczą. Ściągamy właśnie do szkoły psychologa, który będzie z nimi rozmawiał. Uczniowie potrzebują wsparcia” – powiedziała Olga Sycz.
W związku z rosyjską agresją na Ukrainę uczniowie szkoły w Górowie rozpoczęli czwartek od wspólnego apelu, na którym modlili się za Ukrainę, i za pokój. Czwartkowe lekcje są luźniejsze, uczniowie skupiają się na rozmowach z nauczycielami, z wyjaśnianiem bieżących wydarzeń. „Widzimy, że takie rozmowy są im potrzebne, dzieci nie mają dziś głowy do tradycyjnej nauki” – powiedziała Sycz i dodała, że wczesnym popołudniem zbierze się rada pedagogiczna, by dyskutować, w jaki jeszcze sposób można pomóc uczniom w sytuacji, w jakiej się znaleźli.
Wieczorem uczniowie szkoły w Górowie Iławeckim wybierają się na manifestację solidarności z Ukrainą, która odbędzie się w Olsztynie. „Dzieci chcą działać, chcą pokazać swój sprzeciw i wyrazić gniew. Pojadą dwa autokary na manifestację, naszym uczniom jest to potrzebne, takie są ich oczekiwania” – powiedziała Sycz.
W piątek w Górowie Iławeckim zaplanowano nabożeństwo w obrządku grekokatolickim z udziałem także duchownych katolickich. Po nim ma się odbyć pikieta przeciwko rosyjskiej agresji na Ukrainę.
źródło: PAP
Modlitwa – jak kompletnie nic nie robić i myśleć, ze się pomaga.