W środę Rada Miejska w Lidzbarku Warmińskim zatwierdziła cenę wywoławczą 48,1 mln zł dla kompleksu basenów Termy Warmińskie, które zbudowane zostały ponad sześć lat temu dzięki dotacji z UE za około 90 mln zł. Za przyjęciem uchwały w sprawie akceptacji ceny sprzedaży term zagłosowało 14 radnych miejskich, jeden był przeciwny. Lidzbarska Rada Powiatu podjęła podobną uchwałę w miniony czwartek, ponieważ obiekt był wspólną inwestycją obu samorządów, które mają po połowie udziałów. Uchwały upoważniają Zarząd Powiatu do rozpoczęcia procedury przetargowej.
Gmina i powiat mają otrzymać po połowie pieniędzy uzyskanych ze sprzedaży 10-hektarowej działki z obiektami basenowo-wypoczynkowymi. Według samorządowców, cenę wywoławczą – 48,1 mln zł „określono z uwzględnieniem wartości rynkowej ustalonej na podstawie operatu szacunkowego”.
Władze powiatu i miasta uzasadniają plany sprzedaży Term Warmińskich tym, że samorządy nie są powołane do prowadzenia przedsięwzięć komercyjnych. Przypominają, że wzięły „na siebie” tę inwestycję, bo nie udało się jej zrealizować w modelu partnerstwa publiczno-prywatnego. Podkreślają, że własnością samorządów nadal pozostanie działka z odwiertem, czyli ujęciem wód termalnych o właściwościach leczniczych. Jest to istotne, ponieważ miasto rozbudowuje infrastrukturę uzdrowiskową i dąży do uzyskania statusu uzdrowiska.
Koszt zaprojektowania i wybudowania term wyniósł 89,6 mln zł, z czego 21,8 mln zł stanowił wkład powiatu i gminy, a resztę – dotacja unijna. Lidzbarskie samorządy deklarują, że dochody uzyskane ze sprzedaży przeznaczą m.in. na inwestycje.
Zakończył się 5-letni tzw. okres trwałości projektu, dzięki czemu sprzedaż Term stała się możliwa. Termy Warmińskie to kompleks basenów wykorzystujących wody typu chlorkowo-sodowego oraz jedna z największych w regionie samorządowych inwestycji dofinansowanych z UE. Jednakże, od początku wzbudzały kontrowersje, ponieważ woda zasilająca baseny ma temperaturę 20,7 st. C i wymaga podgrzewania. Z tego powodu niemiecki „Der Spiegel” umieścił „zimne Termy” na liście „euroabsurdów”.
Sprawę powstania lidzbarskich Term badała Prokuratura Rejonowa w Białymstoku po złożeniu zawiadomienia przez ówczesną poseł Lidię Staroń. Trwające blisko 1,5 roku śledztwo umorzono pod koniec 2014 r., wobec braku znamion czynu zabronionego.
Źródło: PAP