Negatywne opinie zalewają jedną z olsztyńskich Żabek. Jej właścicielka jest znaną TikTokerką i w trakcie pracy, ma skupiać się bardziej na swojej internetowej karierze, niż obsługiwaniu klientów. Aleksandra Puławska w rozmowie z nami zapewniła, że takie sytuacje nie miały miejsca.
Osiedlowa Żabka przy ul. Kopernika jest na swój sposób niezwykła. A to za sprawą szefowej, która w wolnym czasie nagrywa filmiki na TikToka, które cieszą się ogromną popularnością. Aleksandra Puławska vel „ateverse” zaczęła swoją przygodę z TikTokiem w lipcu tego roku i od tego czasu zebrała już ponad milion polubień pod swoimi filmami, które obejrzano łącznie ponad 20 milionów razy. Większość treści na jej TikToku poświęcone jest właśnie tematyce sklepów Żabka i perypetii pracowników.
Nie wszyscy jednak sympatyzują z pasją Tiktokerki. Pod adresem jej sklepu – i jej samej – pojawiły się nieprzychylne komentarze w Internecie. W opiniach sklepu w Google możemy przeczytać, że Aleksandra zamiast obsługiwać klientów, ma nagrywać TikToki:
W rozmowie z nami, Aleksandra Puławska zaprzeczyła temu, by takie sytuacje miały miejsce i zaznacza, że ewidentnie są to ataki wymierzone w nią, a nie w jej sklep:
– Tak, widzieliśmy te opinie. One pojawiają się od jakiegoś czasu i nie mają nic wspólnego z prawdą. Kiedy nagrywam swoje TikToki to robię to albo po godzinach pracy, na pewno nie w godzinach szczytu i kiedy widzę, że są klienci – mówi Aleksandra Puławska. – Zaprzeczam, by takie sytuacje, jakie są opisywane w tych komentarzach w Internecie miały miejsce.
Jak przyznaje Tiktokerka, nieprzychylne komentarze pochodzą najpewniej od anty-fantów jej twórczości, bo nie ukrywa ona, że dzięki rozpoznawalności z filmików, zarabia pieniądze. Osoba, bądź osoby, stojące za wypisywaniem – jak twierdzi Puławska – nieprawdziwych opinii, mają próbować zniszczyć jej wizerunek.
– Sklep ma raz w miesiącu kontrolę z centrali i zawsze wypada w nich bardzo dobrze – zapewnia właścicielka Żabki. – Też warto dodać, że zaczęły się takie cuda, że ktoś zadzwonił w piątek do centrali i powiedział, że kupił u mnie pączka który był mrożony i nie mógł go zjeść, więc składa skargę. My bardzo dbamy o to aby produkty na półkach były gotowe do spożycia, zresztą kto normalny by dzwonił do centrali zamiast się wrócić do sklepu i złożyć reklamacje na pączka za 2 zł. Jeżeli kupiłeś produkt niezdatny do spożycia to wypada się wrócić i to pokazać.
Jak oceniacie opinie internatów? Czy to zemsta, a może zawiść? Zostawcie swoją opinię pod artykułem.
Niech się Pani nie przejmuje. To pryszczate nastolatki z karachan.org – taka marna podróbka 4chana próbują wywołać tzw 'bul dópy’
michał białek ma racje, to te dzieciaki z karahen.ork