Uważają, że nie otrzymują godnych wynagrodzeń i ich praca jest umniejszana. „Od 13 lat w WSPR w Olsztynie nie było podwyżki dla personelu medycznego” – czytamy w piśmie skierowanym do dyrektora Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Olsztynie.
– Personel medyczny Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Olsztynie przyłącza się do trwającej ogólnopolskiej akcji protestacyjnej Ratowników Medycznych – takim zdaniem rozpoczęło się pismo skierowane do dyrektora WSPR w Olsztynie. Medycy chcą podniesienia zarobków, uważają, że nikt nie szuka dialogu z nimi czy nie próbuje znaleźć porozumienia.
– Apelujemy o możliwość przejścia z kontraktu na etat wraz z godnym i adekwatnym do naszych obowiązków wynagrodzeniem. Jest to dla nas szansą uregulowania systemu pracy, stabilności zatrudnienia oraz zapewnienia godnych warunków życia dla nas i naszych rodzin. Dla pracodawcy natomiast jest to gwarancja stałej kadry personelu medycznego – pisze personel medyczny z Olsztyna w piśmie do dyrekcji.
Ratownicy nie zgadzają się także z decyzją dyrektora, który postanowił zredukować liczbę ratowników w karetkach pogotowia. W związku z protestami i nie możnością dopasowania grafiku, dyrektor zarządził dwuosobowego zespoły:
– W sytuacji bezpośredniego zagrożenia życia (np. udar, nagłe zatrzymanie krążenia) jednym z kluczowych czynników przeżycia pacjenta jest czas. Podjęcie działań, mnogość procedur ratujących życie niezbędnych do wykonania w bardzo krótkim czasie, sprawna
ewakuacja pacjenta wraz z pełnym sprzętem (torba medyczna, torba tlenowa, ssak elektryczny, defibrylator), opieka nad pacjentem w przedziale medycznym podczas transportu do szpitala – wszystko zostaje sparaliżowane w składzie 2-osobowym – piszą ratownicy w apelu.
Dyrektor przyznał, że sytuacja jest patowa, bo winą za dwuosobowe skład karetek obarczył protestujących, przez których musiał zredukować liczbę osób w karetkach.
Przecież oni w większości pracują dla prywatnych firm lub są na samozatrudnieniu. Protestują przeciwko samym sobie?