32-letni mężczyzna zniszczył kapliczkę i ukradł figurę Matki Boskiej. Mieszkańcy wsi są oburzeni.
Do zdarzenia doszło we wsi Jurki. Przy jednej z kapliczek zabrakło papieskich chorągwi, a także ukradziono z niej figurę Matki Boskiej.
– Musiało coś go opętać! Nikt normalny by tego nie zrobił – mówi dla Faktu starsza mieszkanka miejscowości.
Poszukiwania trwały kilka godzin
Figura Matki Boskiej została odnaleziona w lodówce kaplicy pogrzebowej, gdzie przechowuje się trumny.
– Akurat tego dnia jechałem do pracy i zauważyłem brak chorągwi – opowiada dla Faktu Zbigniew Burżak (50 l.), sołtys wsi. – Najpierw pomyślałem, że może poszły do prania, ale podjechałem bliżej i zauważyłem, że nie ma figurki Matki Boskiej. Figurka została w brutalny sposób oderwana od podłoża, został po niej tylko cokół. Od razu zadzwoniłem na policję. Po kilku godzinach policjanci odnaleźli Maryję. Chorągwie także szybko namierzono. Leżały wdeptane w ziemię. Jedna z nich była nadpalona – wyjaśnia sołtys.
Sprawca usłyszał zarzuty
Policjanci dość szybko namierzyli sprawcę. Mężczyzna nie przyznał się jednak do postawionych mu zarzutów, czyli: zniszczenia kapliczki przeznaczonej do publicznego wykonywania obrzędów religijnych oraz kradzieży chorągwi.
Za każdy zarzut sprawcy grozi do 5 lat pozbawienia wolności, a na ten moment przebywa w tymczasowym areszcie, który potrwa miesiąc.
Straty oszacowano na 1400zł.
źródło: Fakt.pl