Przed Sądem Rejonowym w Szczytnie toczy się proces 30-letniego mężczyzny, który jest oskarżony o spowodowanie wypadku, w wyniku którego zginęło jedno z 1,5-rocznych bliźniaków, a drugie zostało poważnie ranne. Oskarżony nie przyznał się do winy przed sądem i stwierdził, że jest również ofiarą wypadku.
Wypadkowi, do którego doszło 25 kwietnia ubiegłego roku, przypisywana jest kierowana przez oskarżonego marka Ford Mustang. Adam D., wracając z pracy do domu, jechał ulicą Wileńską i Władysława IV w Szczytnie, rozwijając prędkość do 95 km/h. W wyniku tego utracił panowanie nad pojazdem, zjechał na przeciwległy pas jezdni, a następnie na chodnik w okolicach przejścia dla pieszych, gdzie uderzył w prowadzony przez kobietę wózek z dwójką dzieci. Jeden z chłopców zmarł po 11 dniach w Wojewódzkim Specjalistycznym Szpitalu Dziecięcym w Olsztynie, a drugi doznał ciężkich obrażeń wewnętrznych i głowy, które spowodowały ciężkie kalectwo.
Adam D. nie przyznał się do winy przed sądem i odmówił składania wyjaśnień czy odpowiadania na pytania sądu, prokuratury czy obrońców. Złożył natomiast oświadczenie, w którym wyraził żal i ubolewanie z powodu tragedii. Według niego również jest ofiarą wypadku.
Sąd odczytał wcześniejsze wyjaśnienia oskarżonego z postępowania przygotowawczego. Adam D. mówił wówczas, że wie, że uderzył w kogoś na chodniku, ale nie wie, dlaczego wyprzedzał. Teraz przed sądem wskazał, że tuż po zatrzymaniu przyznał się do winy, ponieważ doradzono mu tak.
Kolejna rozprawa odbędzie się 21 lipca, wówczas przesłuchani zostaną pierwsi świadkowie. Proces będzie prowadzony w pełnej formie z udziałem 24 świadków występujących w tej sprawie. Za spowodowanie wypadku grozi kara do 8 lat pozbawienia wolności.
Źródło: PAP
Oko za oko – tylko wtedy kara ma sens.
Jak czytam, że gość się również uważa za ofiarę, to mi się scyzoryk sam w kieszeni otwiera… Oby dostał dożywocie. 8 to za mało.