Jak Pan ocenia debatę?
Bardzo cieszy mnie tak liczne przybycie mieszkańców Szczytna na debatę, było ok. 300 osób. Świadczy to o dużym zaangażowaniu w sprawy naszego miasta, a to daje nadzieję, że wspólne wysiłki przyniosą dobre rezultaty, zmianę na lepsze dla nas wszystkich. Bardzo ważne są dla mnie rozmowy z mieszkańcami. Poruszyliśmy wiele trudnych tematów i problemów naszego miasta, które są mi bardzo bliskie. Teraz wiem, że obrany przeze mnie kierunek działań jest właściwy.
Zaprosił Pan na debatę Panią Burmistrz.
Tak, zrobił to mój sztab wyborczy, ale Pani Górska nie poinformowała nas o swojej decyzji. Bardzo żałuję, że nie mieliśmy okazji na wymianę swoich poglądów.
We wtorek (25.11) planowana jest debata, która będzie transmitowana w Radiu Olsztyn.
To prawda. Debata planowana jest na godz. 12.15 i ma trwać 30 min. Wiele osób zgłaszało mi, że o tej porze pracuje, a chciałoby mieć okazję poruszenia ważnych dla nich tematów. Dlatego zdecydowałem się na organizację tej debaty w terminie bardziej dostępnym dla mieszkańców i jak było widać, cieszyła się dużym zainteresowaniem. A na wtorkową debatę oczywiście przyjdę.
Był Pan burmistrzem w latach 1998 – 2002. Dlaczego zdecydował się pan znowu kandydować?
Szczytno jest mi bardzo bliskie. Tutaj się urodziłem i z tym miastem związałem swoje życie. Nie mogę spokojnie patrzeć jak miasto podupada, trzeba wprowadzić zmiany. Chciałbym, żeby Szczytno rozwijało się najlepiej jak to jest możliwe, żeby nasze dzieci i wnuki chciały żyć i pracować właśnie tutaj, gdzie się urodziły, tak jak ja. Obecnie daleko nam do tej wizji.
Mieszkańcy widzą, że Szczytno jest w słabej kondycji. Brakuje miejsc pracy, młodzi ludzie wyjeżdżają z miasta. Jakie Pan widzi największe problemy.
Zgadzam się z nimi. Najsłabszym punktem Szczytna jest gospodarka. W ostatnich latach kilka firm zamknęło swoje zakłady w Szczytnie. Wielu mieszkańców straciło pracę, miasto nie rozwija się. Nie powstają nowe miejsca pracy i dotyka to nas wszystkich. Władze miasta mają narzędzia i mogą współpracować z przedsiębiorcami, żeby nie dopuszczać do takich sytuacji. W ostatnich latach nie były podejmowane takie działania i widzimy tego złe skutki. Brak inwestycji i rosnące bezrobocie. Młodzi ludzie masowo opuszczają nasze miasto, bo nie widzą tu perspektyw.
Czy nie jest Pan zbyt surowy? Przecież jest realizowanych wiele inwestycji, macie nowe drogi, kanalizacje, miasto jest czyste. Widać zmiany.
To prawda, miasto wygląda ładniej, ale nie wpłynęło to na poprawę sytuacji gospodarczej i nie przyciągnęło inwestorów. Rzeczywiście mamy nowe drogi, po których się dobrze jeździ. Wiele z tych inwestycji była dofinansowana ze środków UE. Tylko smutny jest fakt, że w rankingu wykorzystania środków unijnych Szczytno jest na przedostatnim miejscu w woj. warmińsko- mazurskim wśród miast powiatowych. To znaczy, że można było zrobić dużo więcej.
Mocne słowa, a jakie są Pana propozycje na poprawę tej sytuacji?
Mam bardzo konkretny plan na wyjście z marazmu gospodarczego. Przede wszystkim chcę przeciwdziałać likwidacji zakładów pracy, wspierać istniejące przedsiębiorstwa i opracować strategię rozwoju gospodarczego miasta. Wspólnie z przedsiębiorcami powołam Radę Gospodarczą, która będzie podejmowała niezbędne działania, żeby nasze miasto w końcu było atrakcyjne dla inwestorów. Musimy być lepsi od innych. W tym celu planuję utworzenie Miejskiej Strefy Ekonomicznej. Dodatkowo planuję pozostawienie wysokości podatku od nieruchomości na dotychczasowym poziomie przez okres kadencji. Jeżeli sytuacja nie będzie się poprawiała rozważymy obniżenie tego podatku. Ulgi i ułatwienia w prowadzeniu działalności przyciągną do nas inwestorów. Ważne jest też efektywne wykorzystanie gruntów miejskich, tak żeby powstały na nich nowe inwestycje, a nie żeby leżały odłogiem.
To wszystko brzmi imponująco, kandydaci przed wyborami dużo obiecują, a potem…
Dobrze znam się na kwestiach gospodarczych. Może brakuje mi kobiecej delikatności, ale jestem skuteczny i realizuję swoje plany. Wymagam dużo od siebie i od innych. Wiem, że tylko zdecydowane działania mogą odnieść skutek.
Kadencja silnej ręki. Czy młodych ludzi przekona taki sposób sprawowania władzy?
Nie prowadzę działań na siłę. Zależy mi na porozumieniu i współpracy z młodymi ludźmi. Chcę, żeby to mieszkańcy w dużej mierze decydowali o tym co będzie się działo w mieście, jakie inwestycje będą realizowane. Dlatego planuję zwiększenie budżetu obywatelskiego do 1 mln zł. Obecna kwota to 200 tys. zł, niewiele za to można zrobić. Chcę powołać Radę Młodzieży, żeby młodzi ludzie mieli okazję realizować swoje pomysły i mieć wpływ na sprawy, które ich dotyczą, na kulturę, sport, edukację. Nie twierdzę, że wiem wszystko. Wierzę, że młodzi najlepiej wiedzą co jest dla niech dobre i sami będą mogli o tym zadecydować.
Czy chciałby Pan powiedzieć coś od siebie do wyborców?
Chciałbym jeszcze dużo powiedzieć o swoich pomysłach i planach. Zachęcam do zapoznania się z moim programem, do zadawania pytań. Na wszystkie szczerze odpowiem, co potwierdza moja strona na Facebooku. A przede wszystkim namawiam do pójścia na wybory. Wierzę, że każdy z mieszkańców podejmie najlepszą decyzję, najlepszą dla naszego miasta. Czas na zmiany.
Zdjęcia: Maciej Lewkowicz
*artykuł sfinansowany przez KW Prawo i Sprawiedliwość
Patrząc na konkrety z lat burmistrzowania Pana Żuchowskiego nie widzę tu nic. Wyborcy w 2002 r. zdecydowali. Teraz też to zrobią. A wyjście z debaty to mierność. Pozdrawiam wyborców. Ja idę i zagłosuję mądrze.
a w jakiej formie i na czym niby miało być to zaproszenie sformułowane, na liściu?! Górska zwyczajnie zlekceważyła wyborców i tyle, a jak widać na kartce jest pieczęć, że zaproszenie wpłynęło tak więc otrzymała ….