4 C
Olsztyn
niedziela, 22 grudnia, 2024
reklama

Zdrowa żywność – gdzie szukają jej olsztynianie?

OlsztynZdrowa żywność - gdzie szukają jej olsztynianie?

Zdrowa żywność – coraz częściej pytają o nią mieszkańcy stolicy Warmii i Mazur. Gdzie należy jej szukać? 

Jak się okazuje wcale nie tak łatwo znaleźć produkty spożywcze wolne od tzw. „chemii”. Etykietki informujące o ekologiczności danego artykułu wcale nie uspokajają. Jeśli coś jest masowo sprzedawane i termin spożycia upływa dopiero za 2 lata – siłą rzeczy nie może się obyć bez „wspomagaczy”. Jak uniknąć zatem jedzenia zawierającego całą tablicę Mendelejewa i nie świecić po nim?

– Nie kupuję mięsa w marketach – mówi pani Jadwiga, mieszkanka Osiedla Grunwaldzkiego. – Mam w pobliżu sklep mięsny, a nieopodal niego – warzywniak. Stamtąd biorę potrzebne mi produkty, ponieważ jakościowo są znacznie lepsze od tego co znajdę na półce w sklepach wielkopowierzchniowych. Poza tym ceny w tych małych sklepikach wcale nie są aż takie wysokie. Wolę zapłacić kilka groszy więcej, ale za tę cenę dostać coś, co będzie zdrowe.

– Zdrowa żywność? To bardzo szeroki temat…  – mówi Wojtek. – W sklepach znajdzie się wiele opakowanych produktów z informacją, że jest to zdrowa żywność. Jednak prawdziwie zdrowych składników prezentujących wysoką wartość odżywczą należy szukać w okolicy i najlepiej w miejscu bez pośredników. Ja np. odwiedzam targ – jest tam dużo świeżych produktów pozbawionych konserwantów. Znalazłem też lokalnego rolnika, który sprzedaje jajka od kur, które „hasają” sobie po podwórku, a nie cierpią uwięzione w klatkach. Biorę też od niego – zawsze na jesień – kilka worków ziemniaków. Od innego z kolei co 3-4 miesiące kupuję ćwiartkę świniaka, i co? Rewelacja! Tyle, że samemu trzeba to sobie oprawić i pochować do odpowiednio dużej lodówki. Jednak zanim kupię, muszę zebrać grupę ludzi – może to być rodzina, znajomi – chętnych na pozostałą część świni. Nikt mi nie zabije zwierzęcia tylko dla jego ćwiartki, a więcej nie zmieszczę w lodówce.

– Skąd brać zdrową żywność? – pyta retorycznie pani Grażyna. – Ja swoją biorę z mojej działeczki. Na niej uprawiam warzywa, owoce, a że mięsa nie jem, to mi w zupełności wystarczają. Problem mam tylko zimą. Wtedy muszę kupować w sklepie. Zimą wspieram swój organizm moimi przetworami.

zym

Zapisz się do naszego newslettera

Wysyłamy tylko najważniejsze wiadomości

0 komentarzy
Najlepsze
Najnowsze Najstarsze
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Polecane