Wydawać by się mogło, że przez cały rok Olsztyn wraz ze studentami UWM-u czeka na Kortowiadę. Jednak nie wszyscy podzielają entuzjazm związany z tym wydarzeniem…
Kilka dni juwenaliów są swoistym świętem, dzięki któremu stolica Warmii i Mazur ożywa – nie da się temu zaprzeczyć. Ale nie wszystkim to święto pasuje. Niektórzy nazywają je szyderczo „Bydłowiadą”, podczas której propaguje się przede wszystkim pijaństwo. Do sieci nawet trafił filmik kpiący z tegorocznej Kortowiady.
Olsztyńskie juwenalia mają obrońców i to nie tylko wśród samych studentów. – Kortowiada jest tak naprawdę jedyną imprezą, która potrafi rozbujać nasze senne miasto – mówi pan Wojtek, monter. – Ludzie narzekają, że w Olsztynie nic się nie dzieje, ale jak już coś się dzieje to też źle! To jak w końcu ma być? – pyta pan Wojtek. – Może siedźmy w domach i oglądajmy paradokumetny?
zym