1.4 C
Olsztyn
czwartek, 26 grudnia, 2024
reklama

Piłka ręczna to sport dla twardzieli. Rozmowa z Jackiem Zyśkiem

OlsztynPiłka ręczna to sport dla twardzieli. Rozmowa z Jackiem Zyśkiem

Od początku swojej kariery, czyli od ’98 r. grał Pan w jednym klubie, Warmia Traveland, na pozycji rozgrywającego. Czy nie żałuje Pan tych lat spędzonych na grze w piłkę ręczną? Czy teraz z perspektywy czasu inaczej poprowadziłby Pan swoją karierę?

Nie żałuję raczej niczego, co w swoim życiu zrobiłem, przede wszystkim nie żałuję mojej kariery sportowej, którą spędziłem w olsztyńskim klubie. Oczywiście jako młody zawodnik myślałem o wielkiej karierze, o grze w reprezentacji, w klubach zagranicznych. To były realne marzenia, ale życie poukładało moje losy sportowe w nieco inny sposób. Całą tę przygodę spędziłem tu, w naszym klubie, ponieważ jestem człowiekiem, który twardo stąpa po ziemi, nie żyję wyłącznie marzeniami.

A na moją grę w jednym klubie wpłynęło wiele czynników: Olsztyn jest moim miastem rodzinnym, tutaj studiowałem, byłem przywiązany do mojej rodziny i miejsca. Z biegiem czasu, gdy wyrastałem z marzeń o wielkiej sportowej karierze, coraz bardziej przekonywałem się, że lepszym rozwiązaniem będzie dla mnie gra tutaj. Postanowiłem, że nie będę stawiał tylko na piłkę ręczną, ale będę też starał się uzyskać odpowiednie wykształcenie, które pozwoli mi znaleźć w przyszłości dobrą pracę. W pewnym momencie zaczęły się też kłopoty zdrowotne, kontuzje, które hamowały mój rozwój sportowy, ale na pewno nie żałuję, że nie zaryzykowałem, nie spróbowałem w innym klubie.

To jest chyba rzadkie we współczesnym sporcie zawodowym, bardzo skomercjalizowanym, że zawodnik spędza swoja całą karierę w jednym klubie. Czy takich przypadków w piłce ręcznej jest więcej?

Szczerze mówiąc nie zastanawiałem się nad tym, czy w tym sporcie jest więcej takich przypadków jak mój, gdy zawodnik od pierwszych lat do zakończenia swojej kariery gra w jednym klubie, ale myślę, że to się zdarza. Czy mną kierował jakiś lokalny patriotyzm? Pewnie też. Starałem się pomóc mojemu klubowi, nie zabiegałem o to, żeby gdzieś wyjechać i opuścić mój Olsztyn, może też nie spełniałem warunków, które mogłyby mi umożliwić grę w innej lidze czy klubie, dlatego też nie podjąłem decyzji o wyjeździe.

A czy były takie propozycje zmiany w czasie trwania pana kariery zawodniczej? Odzywali się menadżerowie innych klubów?

Ja jestem z tego rocznika, które obserwowało usilne próby zorganizowania dobrze funkcjonującego klubu szczypiornistów. Działacze, ówcześni trenerzy robili wszystko, aby w Olsztynie powstał silny ośrodek piłki ręcznej i żeby zatrzymać wszystkich zawodników, którzy mieliby tworzyć fundament do jego powstania. Sam bezpośrednio nie odebrałem sygnałów, że inni trenerzy widzieliby mnie w swoich klubach, natomiast z perspektywy czasu dowiaduję się o takich podejściach do Warmii, że ktoś był zainteresowany i widziałby nie tylko mnie, ale i moich kolegów w innych klubach.

Czy jest pan twardzielem? Bo piłka ręczna ma opinię jednego z najtwardszych sportów.

Czy jestem twardzielem? (śmiech) Uważam się za twardego mężczyznę i myślę, że piłkarze ręczni są naprawdę twardzielami. To sport bardzo kontaktowy, w którym przepisy pozwalają na dosyć brutalną grę, dlatego też, będąc piłkarzem ręcznym, trzeba być twardzielem. Prawda, przydarza się wiele kontuzji – powybijane palce, barki, często też zęby – ale piłka ręczna hartuje, wyrabia charakter i trzeba mieć naprawdę silną osobowość, żeby uprawiać ten sport. Podczas swojej przygody z piłką ręczną miałem kolegów, którzy takiego charakteru nie mieli, to się przekładało na grę, która w ich wykonaniu nie była zadowalająca. Osobiście też miałem wiele kontuzji, m.in. powybijane palce czy kontuzje kolana, doświadczyłem wielu tych negatywnych aspektów piłki ręcznej, ale po kolejnej kontuzji, po kolejnym uderzeniu po prostu się nie poddawałem, wręcz przeciwnie ­– ta sportowa realizacja wzmagała we mnie jeszcze chęć rewanżu.

Mój kolega rozmawiał z ochroniarzem jednego z warszawskich klubów i zapytał go o jego najtrudniejszych klientów. W odpowiedzi usłyszał, że najtrudniejsi są mężczyźni, którzy kiedyś grali w piłkę ręczną, bo mają ogromne ręce.

To prawda, piłka ręczna powoduje, że ta sylwetka się zmienia, są rozrośnięte górne strefy ciała, barki, wzrasta też szybkość. Na boisku rzucamy piłką z dużą prędkością, wykonujemy wiele ćwiczeń na siłowni, trenujemy z ciężkimi piłkami lekarskimi, także siła i szybkość rąk są naprawdę duże.

A co dalej, jakie plany po zakończeniu przygody z piłką ręczną? Chce Pan się związać ze sportem, np. w ramach kariery trenerskiej?

Po podjęciu decyzji o zakończeniu uprawiania piłki ręcznej nie wycofałem się całkowicie z życia sportowego. Pozostałem aktywnym uczestnikiem mojego klubu, Warmii Traveland. Nie występuję już jako zawodnik, lecz pełnię w nim funkcję asystenta trenera. Staram się dzielić swoim doświadczeniem z graczami, budować dobrą atmosferę w drużynie. Ta funkcja jest w pewnym sensie przedłużeniem mojej przygody z piłką ręczną, daje mi dużo zadowolenia, radości i satysfakcji. Jako były sportowiec i rodowity Olsztynianin chcę również zaangażować się w działalność społeczną w naszym mieście, szczególnie na rzecz mieszkańców, dla których ważna jest aktywność fizyczna i którym sprawy sportu w naszym mieście nie są obojętne. Nasze miasto rozwija się w dobrym kierunku, ale jest jeszcze wiele spraw, którymi trzeba się zająć aby Olsztyn, a w szczególności olsztyński sport stał na wysokim poziomie. W związku z tym postawiłem sobie nowe wyzwanie i będę kandydować w nadchodzących wyborach samorządowych do Rady Miasta Olsztyna.

Mając okazję obserwować narybek piłki ręcznej w Olsztynie, czy uważa Pan, że ci młodzi zawodnicy mogą liczyć na w przyszłych sezonach na sukcesy i na to, że zbudują silny klub?

Oczywiście. Klub miał duże problemy finansowo-organizacyjne, były momenty, w których ważyły się jego losy, samo istnienia Warmii Traveland, ale teraz ta sytuacja znacznie się poprawiła, klub jest dosyć stabilny finansowo i, z tego co wiem, będzie dążył do powrotu do Superligi. Żeby to się stało, musi być spełniony szereg warunków: chodzi tu o pieniądze, wsparcie sponsorów, pozyskanie nowych zawodników, ale wydaje mi się, że nasi kibice i młodzi adepci piłki ręcznej mogą być spokojni o funkcjonowanie klubu, o jego udział w pierwszoligowych rozgrywkach. Drużyna Warmii Traveland dostarczy na pewno jeszcze wielu emocji i da dużo radości tym, którzy przychodzą na nasze mecze i wspierają nas.

red

Zapisz się do naszego newslettera

Wysyłamy tylko najważniejsze wiadomości

0 komentarzy
Najlepsze
Najnowsze Najstarsze
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Polecane