34-letni mężczyzna utonął na Skandzie. Prawdopodobnie próbował wyciągnąć ustrzeloną kaczkę.
Do wypadku doszło w nocy z soboty na niedzielę. Kobieta i dwoje mężczyzn w trakcie spotkania nad jeziorem rozpalili ognisko. Około godz. 5 rano jeden z bawiących oddalił się od reszty.
Po pewnym czasie znajomi zaczęli poszukiwać 34-latka i zobaczyli go płynącego do brzegu jeziora. Mężczyzna zanurzył się do wody i już nie wypłynął. Na ratunek koledze ruszył znajomy, jednak próba ratowania okazała się bezskuteczna. Ciało mężczyzny wyłowili strażacy. Funkcjonariusze wyjaśniają dokładne okoliczności utonięcia 34-latka.
Na brzegu odnaleziono broń i pozostawioną odzież. Mężczyzna najprawdopodobniej popłynął po ustrzeloną kaczkę.
rak
