Około godz. 8 strażacy otrzymali wezwanie do asysty otwarcia mieszkania. Na miejscu okazało się, że w mieszkaniu wybuchł pożar. Ogień nie wydostał się poza obręb mieszkania, co jak podkreślają strażacy nie zdarza się często.
Opiekunka Zofii M. przyszła jak codziennie do mieszkania na parterze bloku przy ul. Jasnej. Chwyciła za klamkę i poczuła, że jest strasznie gorąca. Pukała, ale starsza kobieta nie odpowiadała. Zadzwoniła więc na numer alarmowy.
-Zostaliśmy wezwani do asysty wejścia do mieszkania. Po otwarciu drzwi okazało się, że w mieszkaniu miał miejsce pożar. Do zapalanie i ugaszenie samoczynnego doszło jeszcze przed naszym wejściem – mówi Sławomir Filipowicz z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej.
Niestety w pogorzelisko znaleziono zwłoki 97-latki, która zginęła w trakcie pożaru. Policja bada przyczyny zgonu, nie wiadomo czy starsza kobieta zatruła się czadami czy też spłonęła żywcem. Kobieta mieszkała samotnie w kawalerce.
To sprawka Tusska albo ZUS-u im starsi ludzie przeszkadzają. Tylko CBA i FBI rozwiążą tą zagadkową śmierć. No jeszcze może porucznik Borewicz milicji nikt w Polsce nie wierzy, nie wierzymy też rzecznikom czyimkolwiek.