Miłośnicy historii z Elbląga odnaleźli w Gierzwałdzie koło Grunwaldu silniki jumo 211 i mniejsze elementy niemieckiego bombowca z okresu II wojny światowej.
Maszyna najprawdopodobniej uderzyła w ziemię i wbiła się w podmokły grunt, co pozwoliła na „zakonserwowanie” elementów rozbitego samolotu. Przy pomocy ciężkiego sprzętu z głębokości około dwóch metrów członkowie elbląskiego Stowarzyszenia Historyczno-Poszukiwawczego „Denar” wraz z członkami grupy eksploracyjnej Towarzystwa Przyjaciół Sopotu, wydobyli elementy wraku. Części maszyny miłośnicy historii chcą oddać do muzeum. Dzięki zachowanym elementom rozpoznawczym – tabliczki znamionowe silników – niewykluczone, że uda się zidentyfikować do jakiej jednostki należała maszyna i określić czas, kiedy została zestrzelona. Być może dzięki temu poznamy również nazwiska załogi bombowca.
Wydobycie silników He-111 to druga część eksploracji w tym terenie. Rok temu miłośnicy historii próbowali już „dobrać” się do wraku, ale zaprzestano eksplorację po wyciągnięciu fragmentów kadłuba, podwozia oraz kabin bombardiera i pilota. Wyciągnięto z ziemi także działko lotnicze MG FF.
Heinkel He 111 to podstawowy średni bombowiec niemieckiej Luftwaffe wykorzystywany w początkowej fazie II wojny światowej i prawdopodobnie najbardziej charakterystyczna niemiecka maszyna bombowa wykorzystywana podczas bitwy o Anglię. He 111 został opracowany jeszcze przed wybuchem wojny w wytwórni Heinkel i znajdował się na wyposażeniu Luftwaffe do końca wojny (a w lotnictwie hiszpańskim aż do 1965 roku). Do dziś przetrwało tylko kilka bombowców He 111.
rak