Budowa kanału żeglugowego przez Mierzeję Wiślaną to główny tematy konferencji prasowej Jerzego Wilka, prezydenta Elbląga. Zdaniem prezydenta odkładanie realizacji tej inwestycji do 2022 jest pomysłem absurdalnym.
Na wstępie konferencji prezydent odniósł się do deklaracji rządu dotyczącej budowy kanału żeglugowego przez Mierzeję Wiślaną. Realizację tego zadania zapowiedział premier Jarosław Kaczyński. Według planów z 2007 roku budowa kanału miała się zakończyć w 2014 roku. Po dojściu do władzy Platformy Obywatelskiej, przedsięwzięcie to zostało zarzucone. W ubiegłym roku, w trakcie kampanii wyborczej, premier Donald Tusk będąc w Elblągu twierdził, że jest on nieopłacalny ekonomicznie i szkodliwy dla środowiska. W sierpniu ubiegłego roku, na posiedzeniu sejmowych komisji infrastruktury oraz samorządu terytorialnego i polityki regionalnej, głosami posłów PO i PSL odrzucono projekt budowy kanału już w pierwszym czytaniu.
Od 2008 roku wydano już kilka milionów złotych na różnego rodzaju opracowania w tej sprawie, ale nie zrobiono nic konkretnego – mówił prezydent Wilk. – Teraz otrzymaliśmy informację, że rząd podjął uchwałę intencyjną, zgodnie z którą kanał ma być zrealizowany do roku 2022. Jednak dalej nic konkretnego się nie robi w tej sprawie. To kolejne odsunięcie inwestycji w czasie. Skoro w 2022 będzie mógł powstać kanał, to dlaczego nie może powstać w 2014?
Naukowcy, autorzy studium wykonalności kanału żeglugowego przez Mierzeję Wiślaną (dokument został przygotowany na zlecenie Urzędu Morskiego w Gdyni), od lat wskazują na konieczność i opłacalność tej inwestycji. Prezydent Wilk podkreśla, że w obecnej sytuacji geopolitycznej budowa kanału przez mierzeję jest potrzebna nie tylko Elblągowi i gminom nadzalewowym.
Jerzy Wilk wskazał również, że rząd zmienił lokalizację przyszłego kanału. Miałby powstać nie w Skowronkach, a w Nowym Świecie. To rozwiązanie jest znacznie droższe od pierwotnego.
red