29 tysięcy złotych miał stracić jeden z klientów w olsztyńskim klubie Cocomo. Prokuratura po przeanalizowaniu sprawy nie dopatrzyła się przestępstwa i sprawę umorzyła.
Klub go-go, który ma swoje lokale w wielu miastach kraju nie ma najlepszej renomy, bo co rusz pojawiają się informacje na temat ewentualnych nadużyć. Do legendy przeszła już informacja na temat pobytu w klubie jednego z dyrektorów firmy metalurgicznej, który obudził się po wizycie w Cocomo z rachunkiem w kieszeni na 970 tys. zł. Miał rzekomo zamówić 60 najdroższych szampanów. Prokuratury w kilku miastach prowadzą lub prowadziły postępowania w podobnych sprawach, gdzie klienci płacili niebotyczne rachunki, często nie pamiętając szczegółów swoich wizyt w klubach. Nie inaczej było także w Olsztynie, gdzie prokuratura badała trzy takie przypadki.
– Pierwsze postępowania dotyczyło doprowadzenia do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w kwocie 3997 zł poprzez wprowadzenie w błąd i wykonanie transakcji bezgotówkowych przy pomocy terminala niewyświetlającego kwoty – informuje Zbigniew Czerwiński, rzecznik prokuratury okręgowej w Olsztynie. – Drugie postępowanie dotyczyło kradzieży karty bankomatowej z włamaniem na konto. Chodziło o 1497 złotych.
Oba postępowania prokuratura umorzyła. W pierwszym przypadku okazało się, że terminal wskazywał kwotę, a monitoring potwierdził, że klient sam regulował rachunek, kupując przy tym najdroższe drinki. W drugim przypadku prokuratura stwierdziła, że klient zamawiał dla siebie alkohole, a osoba która z nim była potwierdziła fakt nabywania tych drinków, stwierdzając, że było to dobrowolne. Trzecia sprawa została umorzona mimo tego, że pokrzywdzony odwoływał się i postępowanie wznowiono.
– Do rzekomego przestępstwa miało dojść 6 czerwca 2013 roku – informuje Zbigniew Czerwiński. – Postępowanie toczyło się pod kątem dwóch wątków. Pierwszym miała być kradzież 29 tys. złotych z konta bankowego klienta klubu przy pomocy karty bankomatowej i kodu PIN. Drugi wątek to wykorzystanie substancji, którą miał spożyć klient w wyniku czego niekorzystnie rozporządzał mieniem.
Prokuratura jednak po raz drugi umorzyła postępowanie, bo nagrania z monitoringu w klubie jasno wskazują, że klient sam dokonywał płatności przy pomocy karty.
– Nie mogliśmy także zweryfikować doniesienia o użyciu substancji, bo zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa zostało złożone miesiąc po wizycie w klubie zatem nie mogliśmy przebadać klienta, bo resztki ewentualnej substancji po takim czasie nie znajdują się już w organizmie.
Dlatego też z braku dostatecznych przesłanek prokurator zastosował zasadę domniemania niewinności i umorzył postępowanie.
rak