Co roku na całym świece 21 lutego obchodzony jest Międzynarodowy Dzień Języka Ojczystego. Zapytaliśmy dr Monikę Czerepowicką z Instytutu Filologii Polskiej Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego o to, jaka jest współczesna polszczyzna.
– Czy Polacy potrafią mówić po polsku?
– Oczywiście, że potrafią! Posługiwanie się polszczyzną to kwestia decyzji. Można wybrać język literacki, kolokwialny, a nawet wulgarny. Wszystko zależy od użytkowników.
– Jakie są najbardziej irytujące błędy?
– Najbardziej drażni mnie „wziąść”. Nie jestem jednak purystką językową. Badam język takim jakim jest. Polszczyzna żyje i pewne tendencje są nieuniknione. W XVII wieku wieszczono językowi polskiemu rychły koniec w związku z zapożyczeniami z innych języków. Szczęśliwie okazały się to proroctwa nieprawdziwe.
– Dziennikarze posługują się poprawną polszczyzną?
– Wszystko zależy od medium. Tygodniki i miesięczniki są pod względem językowym dopracowane. Gazety codziennie nie zawsze, ale to kwestia specyfiki pracy dziennikarzy. Największym problemem jest jednak język publiczny, który przepełniony jest agresją i chęcią manipulacji. Tego typu wypowiedzi nie mają na celu komunikacji, a tylko narzucenie własnych sądów lub wywołanie kłótni. Użytkownicy wybierają jakim językiem chcą się posługiwać. Ja wybieram język żyrafy, a nie język szakala.
– Czego życzyłaby pani językowi polskiemu w dniu jego święta?
– Życzę, żeby dalej się rozwijał i żeby Polacy nie wstydzili się go używać. To piękny język o bogatej i ciekawej historii. Świętujmy wszyscy, my użytkownicy, jego dzień.