Kilkugodzinna dyskusja radnych na temat budowy nowej miejskiej ciepłowni była gorąca i zakończyła się przyjęciem oświadczenia rady miasta, które w praktyce daje zielone światło budowie nowej elektrociepłowni oraz spalarni odpadów.
Część radnych zdecydowanie była przeciwna przyjęciu oświadczenia, wskazując, że pozyskanie prywatnego inwestora oznaczać będzie brak kontroli nad dostawami ciepła, a w konsekwencji wzrost cen za jego dostawę. Z kolei Konrad Nowak, prezes MPEC-u wyjaśnia, że jest to jedyne rozsądne rozwiązanie – połączenie elektrociepłowni ze spalarnią odpadów. Wywód argumentował m.in. tym, że po 2016 roku gmina Olsztyn będzie obciążona obowiązkiem (a co za tym idzie i kosztami) unieszkodliwiania odpadów.
Dodatkowo za budową nowego obiektu miałby przemawiać także fakt, że z produkcji ciepła chce się wycofać Michelin (radny Czesław Małkowski twierdził, że można z fabryką dojść do porozumienia), a ciepłownia w Kortowie wymaga modernizacji.
Obecny na sesji poseł Jerzy Szmit (PiS) argumentował, że inwestycja będzie musiała się zwrócić, więc olsztynianie będą musieli liczyć się ze wzrostem cen za dostawy ciepła, a miasto mając co prawda przedstawicieli w radzie nadzorczej nie będzie miało wpływu na podwyżki cen i funkcjonowanie przedsiębiorstwa, bo inwestor będzie głównym udziałowcem.
Spalarnia i elektrociepłownia mają powstać na Tracku. Szacuje się, że jej budowa miałaby kosztować nawet 500 mln złotych. Aby zrealizować tę inwestycję gmina musiałaby oddać elektorciepłownię i grunty w zamian za część udziałów w nowej spółce. Inwestor musiałby wybudować zakład.
Po dyskusji radni przyjęli stanowisko dotyczące ciepłowni. Za głosowało 16 radnych z PO oraz prezydenckiego klubu Ponad Podziałami. Przeciw był klub PiS oraz niezależna radna Elżbieta Wirska oraz Bogdan Dżus (Demokratyczny Olsztyn). Pozostali radni wstrzymali się od głosu.