Większość olsztynian cieszy się, że w ich mieście powstaje coraz więcej marketów. Ludzie mówią: „dobrze, będzie taniej”. Jednak są tacy, dla których ten fakt to katastrofa.
W mieście mamy mnóstwo marketów np. wzdłuż ul. Pstrowskiego jest ich kilka m.in.: Tesco, Kaufland, Biedronka. Poza tym trzeba podkreślić, że Biedronek ogólnie w Olsztynie jest zatrzęsienie, bo aż 13! Ponadto, do listy należy dorzucić jeszcze: Lidl, Real oraz Carrefour.
– Ceny w marketach są znacznie niższe niż w tradycyjnym sklepie osiedlowym – mówi jeden z właścicieli takowego interesu. – Ludzie coraz rzadziej przychodzą coś kupować. Wpadają tylko wtedy, gdy potrzebują czegoś na już, bo do marketu mają kawałek. Zazwyczaj jest to jedna rzecz, jeden produkt, który w żaden sposób nie może przełożyć się na realny zysk. Owszem, boimy się, że będziemy musieli zamknąć nasze małe interesy.