To był zwykły chuligański wybryk czy ksenofobiczny incydent? Tego nie wiadomo. Do takich sytuacji dochodzi jednak w różnych miastach regionu, nie tylko w Olsztynie.
Ukraińska flaga, która kilka dni temu została powieszona przed restauracją na olsztyńskim Zatorzu, miała być formą upamiętnienia wydarzeń na ukraińskim Majdanie. Komuś jednak się to nie spodobało – symbol państwowy jednego z naszych wschodnich sąsiadów szybko został nie tylko zerwany, ale również zniszczony i podeptany.
Taka sytuacja powtórzyła się jeszcze dwukrotnie – flaga za każdym razem była konsekwentnie zrywana przez nieznanych sprawców.
Olsztyn nie jest odosobniony, jeśli chodzi o tego typu incydenty. Do podobnego zdarzenia doszło również w poniedziałek w Bartoszycach. Jak podaje Komenda Wojewódzka Policji w Olsztynie, na początku tygodnia został tam połamany krzyż znajdujący się przy greckokatolickiej cerkwi, który również miał upamiętnić wydarzenia z Majdanu. Funkcjonariusze zatrzymali w sprawie 17-latka, który przyznał się do winy – jak sam przyznał, był to chuligański wybryk.
Według przepisów ten, kto znieważa lub niszczy flagę lub inny znak państwowy musi liczyć się z karą pozbawienia wolności do roku. Natomiast znieważenie przedmiotu czci religijnej może poskutkować karą więzienia do 2 lat.
Przeczytaj także:
- Ingres biskupa cerkwi greckokatolickiej Arkadiusza Trochanowskiego
- Pobił rodziców potem powybijał szyby w oknach
- 19-latek pomalował pomnik Papieża Jana Pawła II