Kara 15 lat pozbawienia wolności grozi Adamowi S., którego zatrzymali olsztyńscy policjanci. Mężczyzna jest podejrzany o napady na lombard i zakład jubilerski. W obu przypadkach sprawca pobił pracowników i zabrał zza lady biżuterię wartą ponad 15 tys. złotych.
Adam S. kilka miesięcy temu opuścił zakład karny, gdzie odbywał karę pozbawienia wolności za rozboje popełnione w warunkach tzw. recydywy. Mężczyzna spędził tam 4 lata za napady na sklepy z bronią w ręku.
Po wyjściu z zakładu 25-latek powrócił jednak do przestępczej działalności. 22 stycznia napadł na jeden z olsztyńskich lombardów w środku dnia. Wskoczył za ladę, pobił sprzedawcę i zabrał tacę ze złotymi łańcuszkami wartą 5 tys. złotych.
Kilka dni później w podobny sposób okradł jeden ze znajdujących się w mieście zakładów jubilerskich. Stojąca za ladą starsza kobieta została uderzona przez niego pięścią w klatkę piersiową. Sprawca zabrał biżuterię warta 10 tys. złotych i uciekł.
– Po przeanalizowaniu obu tych spraw policjanci szybko ustalili, że odpowiedzialna za te dwa czyny jest ta sama osoba. W sprawie przesłuchani zostali świadkowie. Pokrzywdzeni opisali napastnika wskazując na charakterystyczne tatuaże, które miał na dłoniach – podaje Komenda Miejska Policji w Olsztynie.
Funkcjonariusze zabezpieczyli monitoring, który potwierdził tylko ich przypuszczenia. Już następnego dnia wytypowano sprawcę. Był nim 25-letni Adam S., który ukrywał się przed policjantami. Jednak w minioną sobotę kryminalni z Komendy Miejskiej Policji w Olsztynie ustalili, że poszukiwany mężczyzna może przebywać w jednym z mieszkań na Jarotach.
– Około godz. 10 podejrzewany o napady 25-latek został namierzony. Mężczyzna mimo próby ucieczki przez balkon został zatrzymany piętro niżej, skuty kajdankami i przewieziony do komendy. Miał przy sobie nóż, po który sięgał w chwili zatrzymania – relacjonują mundurowi z KMP Olsztyn.
Jeszcze tego samego dnia sąd wydał decyzję o jego tymczasowym aresztowaniu. Adam S. jest podejrzany o dwa rozboje w warunkach tzw. recydywy. Grozi mu kara pozbawienia wolności nawet do 15 lat.