Wśród rzeźb, które pojawiły się na ulicach Mrągowa, jedna wzbudza szczególne zainteresowanie i jest powodem wielu dyskusji. Granitowy monument za 18 tys. zł sprawił również, że o mieście nagle zrobiło się głośno, ale chyba nie o taką popularność jej mieszkańcom chodziło.
Mrągowski krajobraz miejski został urozmaicony 14 rzeźbami w ramach projektu “Mrągowo – wyrzeźbione miasto”. Jak się okazuje, chyba żadna z kulturalnych akcji w regionie nie zyskała w ostatnim czasie takiego rozgłosu, a to za sprawą jednej z rzeźb – “Czajnika” autorstwa Katarzyny Mikłasz. Zwraca uwagę nie sam temat monumentu, a jego wykonanie – wielu osobom nie podoba się jego dwuznaczny kształt.
Protestującymi przeciwko rzeźbie są m.in. środowiska katolickie. Na blogu na stronie profit.mragowo.pl pojawił się wpis pt. “W obronie wartości chrześcijańskich” jednoznacznie potępiający mrągowską rzeźbę: – Wstyd i hańba, że Unia Europejska wspiera tworzenie rzeźb przypominających kształtem członki intymne ludzkiego ciała, które każdego dnia oglądają dzieci, kobiety i mężczyźni spacerujący w głównym punkcie miasta Mrągowa. Widzimy w rzeźbie „czajnik” odwołanie do dawnych pogańskich kultów nawiązujących do czczenia dawnych sił przyrody i witalnych, związanych z fallicznymi wyobrażeniami. O tej rzeźbie rozpisują się już ogólnopolskie media.
To, że artyści i władze dostrzegają w rzeźbie „czajnik” nie oznacza, że nie ma ona wyglądem kształtu zbliżonego do męskiego członka. I wielu mieszkańców widzi w niej fallusa. Nawołujemy do Braci i Sióstr Chrześcijan w obronie wartości i tradycji naszego narodu (pisownia oryginalna).
O popularności “Czajnika” świadczy choćby fakt, że doczekał się już fanpage’a na Facebooku: Dorodny Czajnik – duma Mrągowa. Nazwa strony dość klarownie przedstawia kwestię, z której żartują internauci, a jeśli dla kogoś nie jest ona wystarczająco czytelna, to wątpliwości na pewno rozwieją umieszczane tam wpisy: TAK – Czajnik istnieje, TAK – wyrzeźbiła go kobieta, TAK – został sfinansowany z pieniędzy Urzędu Miasta w Mrągowie oraz Unii Europejskiej, TAK – można mu robić zdjęcia – wtedy jeszcze bardziej się pręży, TAK – aspiruje do miana największej atrakcji Mrągowa!, TAK – musisz powiedzieć o nim każdemu, może w ten sposób trafi do mediów, TAK – czajnik na Burmistrza.
Jakie miasto taki czajnik. Jeżeli posiadasz inne zdjęcia naszej dumy, np skąpany w porannym słońcu z odrobiną białego śniegu na czubku lub w trakcie przyjmowania na siebie mokrego deszczu – zachęcam do podsyłania, na pewno umieszczę! (pisownia oryginalna).
Zamieszanie wokół czajnika potęguje także fakt, że dzieło, które jest obiektem krytyki i licznych uwag, zostało częściowo, obok środków z Unii Europejskiej, sfinansowane przez miasto – kontrowersyjna rzeźba kosztowała 18 tys. zł.
JC
Autorka tego tworu rzeczywiście ma “coś” na punkcie czajników… Oto zdjęcie jednego z jej “dzieł” na stronie promującej tą kamienną rozrzutność w Mrągowie (“Wyrzeźbione miasto”):
http://www.wyrzezbionemiasto.pl/pic/miklasz_ogien.jpg
Ciekawe, czy to jakaś wcześniejsza rzeźba, czy prototyp mrągowskiego czajnika?
To już bardziej przypomina czajnik, chociaż bliżej “temu” do dzbanka niż do czajnika. Może tak pierwotnie miała ta rzeźba wyglądać? Tylko, co poszło nie tak, że wygląda zgoła inaczej? Bo z żadnej strony czajnika “toto” nie przypomina…
w Pompejach na każdym rogu falusy co wam przeszkadza?