Liczba zgłoszeń dotyczących niepokojącego zachowania osób spowodowanego dopalaczami nie maleje – wręcz przeciwnie. W ostatnim czasie warmińsko-mazurscy policjanci niemal w każdym tygodniu interweniują w sytuacjach zagrażających zdrowiu i bezpieczeństwu mieszkańców regionu.
Do jednej z nich doszło w czwartek (12.03) przed godz. 16 w Lidzbarku Warmińskim. Oficer dyżurny lokalnej policji otrzymał telefoniczne zgłoszenie od mieszkańca miasta, że po polu na terenie gminy biega dziwnie zachowujący się mężczyzna. We wskazanym miejscu policjanci zastali 24-latka, który głośno krzyczał i wymachiwał rękami. Mężczyzna poinformował policjantów, że „musi uciekać, bo ktoś go goni”. Przyznał też, że kilka godzin wcześniej zażył dopalacze. Mężczyzna pokazał też funkcjonariuszom woreczek strunowy z zawartością białego proszku. Policjanci zabezpieczyli nieznaną substancję, a 24-latka przekazali pod opiekę rodzinie.
Podobna interwencja została przeprowadzona w środę (11.03) przez funkcjonariuszy z Braniewa, których o pomoc przy agresywnym pacjencie poprosił zespół pogotowia. Jak ustalili policjanci, 19-latek chodził po drodze na czworakach. Funkcjonariusze zabezpieczyli przy mężczyźnie kilka gramów suszu oraz białą substancję, a następnie zatrzymali 19-latka w policyjnej celi. Teraz środki, które posiadał przy sobie, zostaną poddane specjalistycznym badaniom. Funkcjonariusze przeszukali także mieszkanie, w którym przebywał pacjent. Kryminalni pracujący nad sprawą ustalili, że mężczyzna otrzymał nieznane substancje od nieletniego. Jeszcze tego samego dnia policjanci dotarli do 16-latka. Teraz o całej sytuacji zostanie powiadomiony sąd rodzinny i nieletnich.
Policjanci wciąż przypominają wszystkim tym, którzy eksperymentują z rożnego typu substancjami chemicznymi, w tym dopalaczami, że mogą one mieć tragiczne w skutkach oddziaływanie, tym bardziej, że nie da się przewidzieć, jak zareaguje na nie nasz organizm.
Więcej delegalizacji tego co sprawdzone niech wpłynie na wprowadzanie nowych jeszcze bardziej zaskakujących substancji- od jakiegos czasu widze mode na konkretne schizy spowodowane dopalaczami, kiedyś takich historii się nie czytało- jedna udaje psa, inny biega na czworaka, kolejny ma wkreta ze mu nerki wycieli, inny lata nago w centrum miasta. Moze kuzwa w koncu przebadacie te substancje albo wezcie zalegalizujcie ta cholerna marihuane by ludzie, ktorzy nie chca pic alkoholu mogli bezpiecznie sie fazowac? Zdelegalizowac ziolo i patrzec jak dopalacze wbijaja sie w popyt na substancje psychoaktywne- normalnie powiedziałbym ze to po katolicku…