Kolejne fatalne spotkanie rozegrali zawodnicy Stomilu Olsztyn. Tym razem znacząco ulegli liderowi rozgrywek, Zagłębiu Lubin 1:4. Jedynego gola dla podopiecznych trenera Mirosława Jabłońskiego zdobył Roman Machulenko.
Ubiegłotygodniowy mecz z łódzkim Widzewem miał być, według lokalnych dziennikarzy, jednorazową wpadką dobrej formy Stomilu. Nic to, że zespół wcześniej dostał baty z Arką, wspomnianym Widzewem, a teraz Zagłębiem. Fatalna postawa piłkarzy ciągle jest tłumaczona a) brakiem regularnych wpływów pensji, b) zmianami organizacyjnymi, c) … ba teraz zacznie może nawet dymisją Andrzeja Królikowskiego.
Za tydzień olsztynianie zagrają następne spotkanie. Co tym razem – w przypadku porażki – będzie głównym usprawiedliwieniem, wykreowanym przez kolegów redaktorów? Obstawiam dalsze tajemnicze zatrucia piłkarzy, podniesione do rangi spektakularnych rezygnację z pracy kolejnych pracowników klubu, nie zapominając o narastających korkach na ulicach miasta, w związku z realizacją inwestycji tramwajowej w mieście. Jeśli jednak nie trafię, liczę na pomysłowość moich kolegów po fachu…
Przed meczem z Zagłębiem, czyli liderem rozgrywek, faworyt rywalizacji mógł być tylko jeden. Choć pierwsze fragmenty gry napawały optymizmem gospodarzy, to jednak szybko zostały rozwiane przez ekipę gości. Już w 23 minucie podopieczni Piotra Stokowca objęli prowadzenie. Łukasz Janoszka wykorzystał dośrodkowanie z rzutu rożnego, pewnie umieszczając piłkę w olsztyńskiej bramce. A przypomnijmy, że mecz mógł potoczyć się zupełnie inaczej. Bowiem we wcześniejszej akcji Łukasz Jamróz, napastnik Stomilu, wyszedł sam na sam z bramkarzem Zagłębia i nie wykorzystał znakomitej okazji.
Na drugiego gola nie trzeba było długo czekać. Zaledwie 2 minuty później szarżujący Krzysztof Piątek zdołał bez problemu minąć Witaliego Berezovskiego i podwyższyć wynik na 2:0. Gospodarze nie zdołali dobrze ochłonąć po drugim ciosie, gdy dostali kolejny. Arkadiusz Woźniak uderzając w długi róg bramki Dawida Mieczkowskiego dobija przed przerwą biało-niebieskich.
Po zmianie stron, ciągle Stomil nie miał pomysłu na mądrze grających przyjezdnych. A goście znów zapunktowali. Ponownie Łukasz Janoszka, w asyście biernej postawie obrońców, pakuje piłkę do olsztyńskiej bramki, odbierając wszelkie nadzieje na korzystny wynik.
W końcówce spotkania, najaktywniejsze z olsztynian, Roman Machulenko, po składnej akcji uderzył na bramkę gości, zdobywając honorowego gola.
Kolejny mecz Stomil rozegra na wyjeździe z Miedzią Legnica. Początek w sobotę o godzinie 17:00. Decyzją PZPN spotkania nie zobaczą fani ze stolicy Warmii i Mazur. To efekt kary dwóch meczów zakazu wyjazdowego, za zniszczenie krzesełek na stadionie Arki Gdynia.
Facet dobrze pisze!
Oglądałem mecz w Tv… spiker kilka razy mówił o trudnej sytuacji i chorobach piłkarzy itd.
Po co usprawiedliwiać na siłę złą grę????
Jak już piszesz to: „Obstawiam dalsze tajemnicze zatrucia piłkarzy, podniesione do rangi spektakularnych rezygnację z pracy kolejnych pracowników klubu, nie zapominając o narastających korkach na ulicach miasta, w związku z realizacją inwestycji tramwajowej w mieście. Jeśli jednak nie trafię, liczę na pomysłowość moich kolegów po fachu…” to bądź na tyle odważny i powiedz, kto taki pisze z „kolegów po fachu” pisze takie bzdury. A może to nowa linia Kuriera?
Również kolega po fachu 🙂