Jedni kierowcy bez sprzeciwu przyjmują mandat za naruszenie przepisów, inni jednak wcale nie poczuwają się do winy. Tak właśnie było z kierowcą dostawczego busa, którego zatrzymała olsztyńska drogówka. 26-latek miał wytłumaczenie niemal na wszystko.
Do kontroli drogowej doszło wczoraj (17.02) po godz. 13 przy ul. Okopowej w Olsztynie. Kierowca mercedesa jechał bez zapiętych pasów bezpieczeństwa. 26-latek oświadczył jednak policjantom, że z korzystania z pasów zwalnia go jazda z prędkością 10 km/h i fakt, że jest dostawcą towarów, bo w takiej sytuacji, według niego, głupotą jest ciągłe zapinanie pasów.
– Kierowca nie poczuwał się również do winy, gdy policjanci stwierdzili w kontrolowanym busie brak trójkąta ostrzegawczego. 26-latek winą obarczył swojego szefa – informują funkcjonariusze Komendy Miejskiej Policji w Olsztynie. – Mężczyzna odmówił przyjęcia mandatu karnego. Stwierdził, że woli iść do sądu, bo tam nie dostanie punktów karnych.
Funkcjonariusze sporządzili dokumentację i skierują wniosek do sądu o jego ukaranie.
A może nie miał racji? Śmieszne pajace w mundurach pokazały swoją wyższość, zaczął jaśnie państwu władzy wytykać nielogiczność ich postępowania, to znaleźli mu jeszcze brak trójkąta. Żałosne, pier**leni służbiści.
„Mężczyzna odmówił przyjęcia mandatu karnego. Stwierdził, że woli iść do sądu, bo tam nie dostanie punktów karnych” – się zdziwi :v