Piątkowa manifestacja miłośników biało-niebieskich została skomentowana również przez prezydenta miasta. Jak przyznaje we wpisie na swoim blogu Piotr Grzymowicz, ulica nie jest dobrym miejscem na rozmowy, ale marsz pokazał, że Duma Warmii ma rzesze wiernych i oddanych klubowi kibiców.
Dyskusja na temat sposobu finansowania i przyszłości Stomilu przybrała na sile po tym, jak ratusz – gmina Olsztyna jest głównym akcjonariuszem spółki Stomil Olsztyn – odmówił wsparcia Stomilu kwotą 1,4 mln złotych, którą zawarto w propozycji budżetu na 2016 rok. Miasto zobowiązało się jednak do przekazania pieniędzy na trenujące w klubie zespoły dziecięce i młodzieżowe.
W końcu rada nadzorcza spółki pozytywnie zaopiniowała kolejną prognozę finansową, jednak kibice biało-niebieskich głośno wyrażali swoje niezadowolenie związane z polityką miejskich władz. Wyraz temu dali m.in. w czasie piątkowej manifestacji (TUTAJ).
– Niezależnie od pozytywnych rozstrzygnięć, jakie zapadły w ostatnim czasie w kwestii przyszłości klubu, kibice postanowili pokazać swoją determinację w walce o jego przyszłość, organizując „marsz na ratusz”. Wiele osób pytało mnie, co w kontekście ostatnich pozytywnych decyzji sądzę o tej sytuacji? – pisze na swoim blogu prezydent Olsztyna, który w dniu manifestacji przebywał poza miastem. – Odpowiadałem, że jest to dość niebezpieczne dla wizerunku klubu, bo ulica nigdy nie była dobrym miejscem do prowadzenia dialogu. Dodawałem, że nie chciałbym też, by przebieg zgromadzenia miał wpływ na decyzję Rady Miasta w dyskusji o przesunięciu środków na szkolenie „stomilowskiej” młodzieży.
W komentarzu prezydenta nie zabrakło jednak ciepłych słów w stosunku do kibiców i pozytywnej, w opinii prezydenta, zmiany w ich postawie. – Dziś wiem, że manifestacja była spokojna, chociaż głośna i sądzę, że nie przyniosła wizerunkowych szkód „Stomilowi”. Pokazała, że klub ma nie tylko wiernych, ale też i zdyscyplinowanych kibiców. Nie jestem zwolennikiem demonstrowania kibicowskich uczuć w ten sposób, jednak na zachowanie fanów klubu patrzę z dozą szacunku i optymizmem – podkreśla Piotr Grzymowicz.
Prezydent chwali również fanów Dumy Warmii za to, że nie pozostają bezczynni – zbierają pieniądze oraz organizują się w stowarzyszenie „Socios Stomil”, aby pomóc klubowi z znalezieniu sponsorów.
– To wyraźna i przyznaję, że oczekiwana przez mnie zmiana jakościowa. Stomil, jeśli chce dalej funkcjonować, bezdyskusyjnie potrzebuje zewnętrznych partnerów i to głównie ze sfery biznesu, a nie samorządu. Będę szczęśliwy, jeśli klub będzie sprawnie zarządzany, będzie osiągał dobre wyniki sportowe i miał stabilne zaplecze sponsorskie – pisze włodarz stolicy regionu, przypominając, że nie obędzie się to bez wysiłku i wyrzeczeń od wszystkich.
– Postawa „my kochamy klub, więc niech miasto go utrzymuje” nie przetrwa dłuższej próby czasu. Odnoszę jednak wrażenie, że ten pogląd podziela – na szczęście – coraz większa grupa zdroworozsądkowych kibiców Stomilu, co jest dobrym punktem wyjściowym do myślenia o przyszłości tego klubu.
[custom-related-posts title=”Pisaliśmy o tym” order_by=”title” order=”ASC” none_text=”None found”]
Grzegorz Miżejewski mistrz!!! 😀
Pan Prezydent mydli oczy Ojj mydli. Manifestacja pt „Olsztyn nie ma prezydenta” co wielokrotnie można było usłyszeć można uznać za udaną.