16 C
Olsztyn
sobota, 28 września, 2024
reklama

Stanisława Mikulskiego związki z Olsztynem

WiadomościStanisława Mikulskiego związki z Olsztynem

Niemal pół wieku był ikoną polskiej popkultury, a swoją aktorską pozycję zdobył właściwie dzięki jednej, ale niezwykłej roli agenta J-23 w serialu „Stawka większa niż życie”. Na pogrzeb Stanisława Mikulskiego w Warszawie zjechali wielbiciele jego talentu z całej Polski, także z Olsztyna, gdzie aktor kilkakrotnie się z nimi spotykał. Ale zetknął się z naszym miastem już podczas kręcenia zdjęć do filmu o Hansie Klossie.

reklama

O związkach aktora z Olsztynem przypomina tablica przy ul. Kołłątaja na Starym Mieście, którą Mikulski i Emil Karewicz odsłonili 30 lipca 2003 roku. Na tablicy tej widnieje napis, że jest to „Zaułek Stawki większej niż życie”, gdzie latem 1967 roku realizowano jej przedostatni odcinek pt. „Spotkanie”.

– Nie ma w Polsce innego miasta, gdzie w taki sposób upamiętniono nasz serial – powiedział Stanisław Mikulski podczas kolejnej wizyty w Olsztynie. – To wielka frajda. To miejsce jest o tyle ważne dla filmu, że gdyby Kloss został w tym zaułku zlikwidowany, nie byłoby dalszych odcinków „Stawki”.

reklama

Zaułek „Stawki większej niż życie”

W tym zaułku Kloss (czyli mjr Stanisław Kolicki) mógł zostać zastrzelony przez dwóch polskich żołnierzy, gdy pod niemieckim ostrzałem prowadzili go do kwatery dowództwa. Niemal w ostatniej chwili zapobiegł temu porucznik Nowak, oficer łącznikowy polskiego agenta, grany przez Andrzeja Zaorskiego. Ulicą Kołłątaja jechały również niemieckie wozy bojowe, a do budynku SS (obecnej siedziby Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej) wbiegała Inga, siostrzenica pułkownika Ringa, grana przez Barbarę Brylską. Biegnąc truchtem przez plac do starego ratusza, spotkała się z docinkami żołnierzy Wehrmachtu, z których jednego grał olsztyński aktor Jerzy Korsztyn. Co prawda jego twarz nie pojawia się na zbliżeniu, ale o jego udziale w filmie świadczy werk, czyli zdjęcie wykonane na planie filmowym.

Możemy o tym przeczytać w książce Bogdana Bernackiego „Stawka większa niż życie. Serial wszech czasów”, w której rozdział dotyczący Olsztyna przygotował wydawca i dziennikarz Tomasz Śrutkowski. Jako osiemnastoletni miłośnik filmu obserwował kręcenie zdjęć plenerowych, w tym na olsztyńskiej starówce. Wymienia on kilku aktorów Teatru im. Stefana Jaracza, w tym Władysława Badowskiego, który wystąpił w różnych odcinkach, a grany przez niego epizod strzelającego z automatu żołnierza Waffen-SS otwiera czołówkę filmu.

reklama

Skąpany w Łynie

Ważną rolę w odcinku „Spotkanie” zagrał natomiast Stanisław Milski, swego czasu związany z olsztyńską sceną, znany także z filmu „Gdzie jest generał”. W odcinku „Spotkanie” zagrał Millera, świadka operacji zatapiania w jeziorze skrzyni z archiwum Ośrodka Wschód. Jak wspomina Tomasz Śrutkowski, siedemdziesięcioletni wówczas aktor z pełnym poświęceniem brał udział w nakręcaniu tych scen w Jeziorze Kortowskim. Dzień był pochmurny i wietrzny, co wywołało obawy ekipy o zdrowie Milskiego. Ale on odpowiedział: – Nie takie rzeczy tu grałem – i ponownie zanurzył się w wodzie. Po kolejnym dublu trzeba było go intensywnie rozgrzewać. Epizod z Millerem kręcono również na Łynie koło mostu św. Jana, gdzie ukryty w trzcinach staruszek obserwował, co dzieje się na przystani.

Ta właśnie przystań znajdowała się nad Jeziorem Kortowskim, tak jak drewniany pomost, na którym nakręcono ujęcie Klossa w towarzystwie amerykańskiej agentki Anny-Marii Elken, granej przez Barbarę Horowiankę. Stanisław Mikulski ponownie wszedł na ten pomost latem 2003 roku, gdy wraz z Emilem Karewiczem przyjechał tutaj na promocję książki Bogdana Bernackiego i odsłonięcie tablicy „Zaułka Stawki większej niż życie”. Obaj panowie spędzili w Olsztynie cały dzień, a w tej podróży sentymentalnej miał przyjemność im towarzyszyć m.in. autor niniejszego tekstu. Spotkaliśmy się na śniadaniu w restauracji Villa Pallas, a potem aktorzy wsiedli do zabytkowych samochodów, które powiozły ich nad Jezioro Kortowskie. Tam odtwórca roli Hansa Klossa, tym razem obok swego przyjaciela Emila Karewicza, czyli niezapomnianego Hermanna Brunera, weszli na pomost, co uwiecznił olsztyński fotografik Wacław Kapusto.

Tłum gapiów na planie

Wchodząc na pomost Mikulski miał na sobie kolorową koszulę z krótkim rękawem, choć przyjechał do Olsztyna w cieplejszym ubraniu, ale zwyczajnie się w nim pocił. Wtedy Tomasz Śrutkowski, organizator spotkania, przywiózł ze sklepu pięć letnich koszul, z których aktor wybrał sobie jedną. Potem występował już w niej na Scenie Staromiejskiej, doświadczając niezwykłej sympatii ze strony olsztynian, którzy obu aktorów fetowali jak bohaterów. Wreszcie nastąpiło odsłonięcie tablicy „Zaułka…”, chociaż – co pewnie mało kto pamięta – była to jedynie gipsowa atrapa tablicy odsłonięta z okazji 650-lecia Olsztyna. Mosiężną tablicę umocowano na stałe dopiero rok później (lipiec 2004), a na jej właściwe odsłonięcie ponownie przybyli Mikulski i Karewicz, jeszcze raz spotykając się z objawami sympatii, a wręcz uwielbienia. Świetnie czuli się w naszym mieście, chociaż Stanisław Mikulski nie bardzo pamiętał miejsca, które odwiedził po latach. Podczas realizacji serialu Olsztyn był zaniedbany, tynk opadał z domów na starówce, gdzie o budowie nowych kamienic przy Targu Rybnym jeszcze nikt nie myślał.

Natomiast Tomasz Śrutkowski, ówczesny licealista, zapamiętał, że ekipa filmowa sprawiała wrażenie bardzo rozbudowanej. Po Olsztynie i okolicy poruszała się kawalkada pojazdów: wóz operatorski, dźwiękowy, z oświetleniem, agregatem prądotwórczym, rekwizytami i przenośnymi dekoracjami, a realizatorów i aktorów dowoziły na plan specjalne samochody oraz miejskie taksówki. Część rekwizytów, w tym zabytkowego mercedesa i motocykl, producent zakupił od olsztynian, którzy pilnie obserwowali kręcenie scen na Starym Mieście. Nad porządkiem czuwali milicjanci, a tłum gapiów żywiołowo reagował na każdą kolejną sytuację. Gdy w jednej ze scen odcinka „Spotkanie” w oknach kamienic w miejsce białych flag pojawiły się hitlerowskie, publiczność krzyczała z dezaprobatą, zagłuszając komendy reżysera. Skutek był taki, że wjazd czołgów i zmianę flag w oknach powtarzano kilkakrotnie. Po zakończeniu zdjęć miasto obiegła anegdota, jak to jeden z przedwojennych mieszkańców skomentował widok wkraczających oddziałów niemieckich słowami: „No, to teraz nastaną tu jakieś porządki!”.

Ucieczka z więzienia

W Olsztynie i okolicy kręcono w sumie pięć odcinków. Oprócz „Spotkania” reżyser Andrzej Konic realizował „Oblężenie”, natomiast Janusz Morgenstern trzy inne: „Wiem, kim jesteś”, „Podwójny nelson” i „Wielka wsypa”. Grali w nich również aktorzy olsztyńscy, w tym Aleksander Sewruk, dyrektor Teatru im. Stefana Jaracza (łącznik Klossa w „Podwójnym nelsonie”). W pierwszym odcinku Kloss z innymi Niemcami ucieka z rosyjskiego więzienia, za który służył Areszt Śledczy w Olsztynie. Pytany kilka lat temu, jak wspomina lato 1967 roku w naszym mieście i okolicy, aktor odpowiedział: – Coś niecoś pamiętam, choć Olsztyn był jedną z wielu miejscowości, w których kręciliśmy „Stawkę…”. Pamiętam jednak, że w lesie pod Olsztynem skręciłem nogę, jak wyskakiwałem z pociągu, bo chyba miałem spotkać się z partyzantami. A drugą [skręciłem – red.] w samym Olsztynie, kiedy nagrywaliśmy scenę ucieczki z więzienia. Zeskoczyłem wtedy z dachu, potem przez mur na daszek przybudówki i stamtąd na ziemię. I wtedy poczułem potworny ból w nodze. To było więzienie w centrum miasta z takim wysokim murem…

Ten polski serial wszech czasów zyskał sobie wielbicieli nie tylko w kraju, ale i całym ówczesnym obozie socjalistycznym. Wychowało się na nim kilka pokoleń, w tym wielu olsztynian, którzy z sentymentem wspominają postać graną przez Mikulskiego, jak i osobę samego aktora. Widać to było podczas pobytu pana Stanisława, także w towarzystwie Karewicza, w stolicy Warmii (poza tym miał daczę nad jeziorem Gil Wielki koło Ostródy). W czerwcu 2011 roku przyjechał do Olsztyna na spacer śladami serialu, a dwa lata temu w Książnicy Polskiej promował swoją autobiograficzną książkę „Niechętnie o sobie”. W tym czasie miał już 83 lata, a na spotkanie „wkroczył sprężystym i pewnym krokiem”, co sala nagrodziła rzęsistymi brawami. Stanisław Mikulski tryskał humorem i – zdawałoby się – dobrym zdrowiem. Jednak zmarł 27 listopada 2014 roku w wieku 85 lat, a urna z jego prochami spoczęła na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach w Warszawie.

Marek Książek

reklama

Zapisz się do naszego newslettera

Wysyłamy tylko najważniejsze wiadomości

reklama
0 komentarzy
Najlepsze
Najnowsze Najstarsze
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Polecane