Wprowadzenie stanu epidemii, które ograniczyło naszą mobilność przyczyniło się do spadku liczby wypadków drogowych o 31 proc. – poinformował Przemysław Skoczyński z Centrum Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego ITS. Dodał, że liczba ofiar śmiertelnych spadła o 25 proc.
Ze statystyk Centrum Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego Instytutu Transportu Samochodowego wynika, że od 20 marca, kiedy rząd wprowadził w Polsce stan epidemii, do 31 lipca znacząco spadła – w porównaniu do analogicznego okresu ubiegłego roku – liczba wypadków drogowych i ich ofiar.
Jak zaznaczył ITS, jest to związane ze znacznym ograniczeniem naszej mobilności, co – jak wskazał Przemysław Skoczyński – potwierdzają m.in. dane zaprezentowane na jednej z konferencji premiera i ministra zdrowia, przedstawiające mobilność społeczną na podstawie danych zebranych z telefonów komórkowych.
Skoczyński zaznaczył, że w podanym wyżej okresie ograniczenie wielkości ruchu spowodowało spadek liczby wypadków o 31 proc. O jedną czwartą zmniejszyła się natomiast liczba ofiar śmiertelnych, zaś liczba ciężko rannych spadła o 28 proc.
“Jednakże tak było tylko do przełomu kwietnia i maja. Później spadkowi liczby wypadków nie towarzyszyły już tak spektakularne spadki liczby ofiar śmiertelnych, czy ciężko rannych, a wręcz przeciwnie – wiele dni charakteryzowało się wzrostami tych liczb” – zaznaczył.
Jako skrajne przykłady podał daty 14 kwietnia i 5 lipca 2020 r. W pierwszym przypadku zanotowano – w porównaniu do roku 2019 – wzrost liczby ofiar śmiertelnych o 400 proc., a w drugim wzrost liczby wypadków drogowych o 22 proc.
“Oznacza to, że wypadki były groźniejsze w skutkach, były +cięższe+, co jest charakterystyczne dla zdarzeń, które wydarzają się przy nadmiernej prędkości. Zachętą do mocniejszego wciskania pedału przyspieszenia były puste drogi i ulice” – ocenił Skoczyński.
Ekspert powołując się na wstępne wyniki badań przeprowadzonych przez Europejską Radę Bezpieczeństwa Transportu (ETSC) w 25 państwach członkowskich Unii Europejskiej zaznaczył, że ograniczenia w ruchu z powodu COVID-19 spowodowały również bardzo duże zakłócenia mobilności. Dodał również, że pomimo spadku natężenia ruchu pojazdów na drogach, liczba zabitych w wypadkach drogowych nie zmalała w takim samym stopniu.
“Zebrane z ponad dziesięciu krajów raporty dotyczące prędkości pojazdów zdecydowanie wskazują, że przekraczanie limitów prędkości mogło być głównym czynnikiem zwiększającym obrażenia i tym samym ryzyko śmierci uczestników wypadków” – ocenił.
Dodał, że jednocześnie wzrosła liczba osób poruszających się pieszo i na rowerach, korzystających z sieci dróg dla rowerów w obszarach gęstej zabudowy, a – z powodu ograniczenia, a często braku możliwości korzystania z transportu publicznego – wzrósł w miastach ruch samochodowy.
“Zatem widać, że pod tym względem sytuacja w Polsce nie różniła się w analizowanym okresie od sytuacji w innych krajach UE. W najnowszych polskich statystykach wypadków drogowych widać również, że rower jako środek transportu indywidualnego – a jednocześnie jako sprzęt pozwalający łączyć funkcje komunikacyjne i prozdrowotne – bardzo zyskał na popularności” – zaznaczył.
Jak podkreślił, wskazują na to dane o liczbie ofiar śmiertelnych wśród rowerzystów (90 osób), które są na prawie takim samym poziomie jak dane z roku 2019 (92 osoby). Zaznaczył jednocześnie, że i w tym wypadku przyczyną może być nadmierna prędkość innych pojazdów.
Dodał jednak, że odpowiedź na te tezy można będzie zapewne uzyskać po dogłębnej analizie charakteru wypadków z udziałem rowerzystów. Będzie ona możliwa po opublikowaniu przez policję ostatecznych danych o wypadkach drogowych w Polsce w 2020 roku.