W samym centrum Olsztyna powstało miejsce, które trudno porównać do czegokolwiek innego. Przez kilka miesięcy mieszkańcy wspólnie pielęgnowali zasiane zboże, spotykali się na warsztatach i odnajdywali w tym spokój, którego często brakuje w codziennym pędzie. Projekt MOK „Siewcy” udowodnił, że także w środku miasta można stworzyć przestrzeń, która łączy ludzi i pozwala na chwilę oddechu.
Człowiek, ziemia i tradycja
Organizatorzy oparli cały pomysł na triadzie „Człowiek – Ziemia – Tradycja”. Połączyli ją kulturą, rozumianą szeroko – od tej dawnej, pruskiej i słowiańskiej, z jej wierzeniami i rytuałami, aż po kulturę ekologiczną, symboliczną i duchową. W praktyce oznaczało to uprawę dawnych zbóż, takich jak orkisz, płaskurka i len, ale też tworzenie wspólnoty opartej na relacjach, rozmowach i spotkaniach.
Na terenie obok dawnej zajezdni trolejbusowej zasiano zboże i zebrano plony. Kamienny krąg Mokoszy symbolicznie oddzielał to miejsce od zewnętrznego zgiełku, a naturalne instalacje sprzyjały skupieniu i refleksji.
Od zasiewu do wspólnoty
Od kwietnia do sierpnia 2025 roku pole w sercu miasta żyło własnym rytmem. Mieszkańcy spotykali się tu na warsztatach, opowieściach i rozmowach. Były tańce, wspólne zaplatanie, chwile wędrówki i uważności. Towarzyszył im duch „Siewców” Leona Wyczółkowskiego – symbol tworzenia, stawania się i mądrego wzrastania.
Z tych spotkań narodziło się coś więcej niż tylko plon. Zasiane zboże wydało kłosy, ale równocześnie zakiełkowała wspólnota. Uczestnicy projektu podkreślają, że zbliżyła ich wzajemna bliskość i poczucie wdzięczności, że w zatomizowanym świecie udało się znaleźć przestrzeń autentycznego bycia razem.
źródło: MOK Olsztyn, fot: MOK Olsztyn
