Niemal 90 procent lokatorów mieszkań komunalnych zalega z czynszem. Średnie zadłużenie za mieszkanie wynosi około… 20 tysięcy złotych. Dlaczego tak się dzieje? Bo od nakazu eksmisji do wyprowadzki może upłynąć sporo czasu, a i tak miasto musi zapewnić takiemu delikwentowi lokal socjalny.
Chciałbym mieszkanie, ale ono jest dla biedniejszych
Z dnia na dzień rosną raty kredytów, a prognozowane ceny nieruchomości wcale nie spadają. Za metr kawalerki w Olsztynie trzeba zapłacić niekiedy 10 tys. złotych. Niewiele taniej zapłacimy za metr dwu lub trzypokojowego mieszkania. – Chciałbym się związać z Olsztynem, bo mieszkam tutaj już kilkanaście lat – mówi Kamil, nasz czytelnik. – Pracuję, próbuję odłożyć na zakup mieszkania, ale mam wrażenie, że moje oszczędności stoją w miejscu. Rośnie inflacja, słyszę, że znajomi mają problem ze spłacaniem rat kredytowych, rosną ceny mieszkań. Przez głowę mi przeszło, żeby starać się o mieszkanie komunalne, ale nie spełniam warunków, bo niby za dużo zarabiam. Przy okazji badania tematu dowiedziałem się, że wiele osób zalega miastu z czynszami. I to paradoks, bo ja na pewno byłbym wypłacalny, ale jestem w świetle przepisów za bogaty na lokal komunalny.
Jak wygląda kwestia lokali komunalnych w mieście? Obecnie w zasobach gminy znajduje się 113 budynków stanowiących jej własność, a w 634 budynkach wspólnot mieszkaniowych gmina ma udział. Łącznie w zasobach miasta znajdują się 3593 lokale komunalne, 306 socjalnych i 20 tymczasowych. O przyznaniu prawa do lokalu komunalnego decyduje komisja. Liczy się przede wszystkim niski dochód, brak zaspokojonych potrzeb mieszkaniowych, sytuacja rodzinna. Pod koniec 2021 roku w takich lokalach mieszkało 7433 osób (około 4,4% ludności Olsztyna), 716 w socjalnych, 23 osoby w tymczasowych. Nie wszystkie potrzeby mieszkańców są zaspokojone, bo na tę chwilę 207 rodzin, które uzyskały pozytywną ocenę komisji, czeka na mieszkanie.
Ludzie są winni miastu ponad 66 milionów
Według stanu na koniec marca 2022 roku z 3899 gminnych lokali mieszkalnych aż 3401 generuje zadłużenie. Tylko 12,5% lokali płaci swoje zobowiązania w terminie. Niemal co piąte mieszkanie generuje zadłużenie powyżej trzech miesięcy. – Najwyższa zaległość w mieszkaniowym zasobie Gminy Olsztyn wynosi 365 429,21 zł – informuje Zbigniew Karpowicz, dyrektor Zakładu Lokali i Budynków Komunalnych. – Ogólna kwota zadłużenia wszystkich użytkowników lokali mieszkalnych wobec gminy wynosi 66 489 564,15 zł.
Powtórzmy: 66,5 miliona złotych winni są dłużnicy miastu. Ci, którzy nie zapłacą, są eksmitowani do lokali socjalnych, których gmina ma niewystarczającą liczbę. W tej chwil orzeczonych jest 619 wyroków eksmisyjnych z zapewnieniem lokalu socjalnego, a do budowy przewidziano… 56 lokali socjalnych, w tym 20 z przystosowaniem do potrzeb osób niepełnosprawnych. Oznacza to, że ci, którzy mają być wyeksmitowani, pomieszkają jeszcze w zasobach komunalnych gminy, zapewne jeszcze bardziej generując swój dług. Mimo że ZLiBK daje szansę dłużnikom na spłatę zobowiązań: rozkłada je na raty, czy daje możliwość odpracowania. Z czego wynika tak duża skala długów wobec miasta? – Prawdopodobną przyczyną niewnoszenia opłat za zajmowany lokal są długookresowe trudności finansowe spowodowane bezrobociem, chorobami, tragediami rodzinnymi – wylicza Zbigniew Karpowicz.
Zapytaliśmy także dyrektora czy jego zdaniem najemcy lokali komunalnych świadomie wykorzystują przepisy, które nie pozwalają na emisję na bruk. – Nie ma możliwości dokonania jednoznacznej oceny, czy świadomość dłużników o sytuacji lokalowej gminy oraz obowiązujących przepisach w zakresie realizacji wyroków eksmisyjnych jest jedną z przyczyn nie wnoszenia opłat za zajmowane lokale mieszkalne – twierdzi Zbigniew Karpowicz.
Gospodarka mieszkaniami komunalnymi jest nieracjonalna?
Jak możemy przeczytać na Wikipedii – „Mieszkanie komunalne (dawniej w ustroju komunistycznym: kwaterunkowe) jest własnością gminy i przydzielane osobom, które o nie wnioskują zgodnie z określonymi przez gminę kryteriami jako specyficzna forma pomocy społecznej. W Polsce mieszkania komunalne były wielokrotnie przedmiotem przestępstw korupcyjnych, w których urzędnicy pobierali łapówki za przyspieszenie przydziału poza kolejką. Szacunkowo około 10% mieszkań jest również wykorzystywanych niezgodnie z przeznaczeniem – na przykład wynajmowanych osobom trzecim, podczas gdy uprawniony najemca mieszka gdzie indziej.
Zgodnie z raportem Najwyższej Izby Kontroli z 2013 roku gospodarka mieszkaniami komunalnymi w większości samorządów w Polsce jest nieracjonalna i chaotyczna”.
Co teraz powiedzą ci co drą mordy o więcej mieszkań socjlnych. Zachodzi podejrzenie, ze to właśnie pato socjale drą mordy najwięcej.
Wystarczy inwestycja w socjalne kontenerowe baraki i systematyczne przenoszenie dłużników poczynając od największych mieszkań i najatrakcyjniejszych lokalizacji. Mieszkanie socjalne nie musi być na Starówce i mieć 60 czy 70 m2.