Prof. Robert Flisiak, prezes PTEiLChZ, porównał dawkę przypominającą szczepionki do podwyższania wału przeciwpowodziowego. Podstawowa dawka pozwala uniknąć ciężkiego przebiegu choroby, ale przy dużej ekspozycji na wirusy może nie uchronić przed zakażeniem, dlatego potrzebna jest dawka przypominająca. Podobnie jak podstawowe szczepienie chroni przed masywnym zalaniem, ale nie przed lekkim podtopieniem. W przypadku wirusa SARS-CoV-2 podanie dawki przypominającej po 9-12 miesiącach u osób w podeszłym wieku i z chorobami, które zwiększają ryzyko ciężkiego przebiegu COVID-19, może być zbyt późne. Dlatego Rada Medyczna przy premierze zaleciła stosowanie dawki przypominającej u osób pełnoletnich po 6 miesiącach. Prof. Flisiak zaakcentował również, że szczepienie chroni nas przed ciężkim i śmiertelnym przebiegiem choroby, natomiast nie zabezpiecza przed zakażeniem. Źródło: PAP.
reklama
Co za bzdury !!!!!
Dalej nie widzicie, że szczepionki nie działają? Zaraz będzie rekomendacja czwartej dawki… a w wakacje wirus zniknie mimo, że łeb w łeb ludzie nad morzem… Żadnej pandemii nie ma, i nie było. Zacznijcie szukać prawdy na własną rękę, a nie to co wam przedstawiają media.