Według Urzędu Żeglugi Śródlądowej żaden z pływaków długodystansowych nie przepłynął do tej pory najdłuższego jeziora w Polsce – Jezioraka. Tomasz Chwaliszewski postanowił podjąć się tego ekstremalnego wyzwania. Przedsięwzięcie zaplanowano na 22-30 czerwca 2015 r.
Jeziorak to jezioro rynnowe położone w północno-wschodniej Polsce w obrębie Pojezierza Iławskiego. Jest najdłuższym oraz szóstym pod względem powierzchni jeziorem w Polsce. Na Jezioraku znajduje się wiele zatok, półwyspów i 16 wysp. Połączone jest ono z Kanałem Elbląskim, a jego brzegi są zalesione – północne wysokim drzewostanem, a południowe niskim.
Chwaliszewski rozpoczął już przygotowania do przepłynięcia najdłuższego jeziora w Polsce. Wystartuje z miejscowości Zalewo, by po około 12 godzinach dotrzeć do Iławy. To 28 km, ale w rzeczywistości będzie to dystans o kilka kilometrów dłuższy. GPS na bieżąco będzie zapisywał długość oraz czas płynięcia. Temperatura wody podczas próby wyniesie około 17-20 stopni. Tak jak w poprzednich przedsięwzięciach, pływak może płynąć w piance (jedynym wyjątkiem był kanał La Manche). Zgodnie z zasadami zawodnik musi przepłynąć bez dotknięcia łodzi. Dozwolone są jedynie przystanki w formie pływania w miejscu – w takiej pozycji zawodnik może przyjmować pożywienie i płyny. – Ciężko pracuję na treningach, aby zrealizować swój cel – opowiada Chwaliszewski. – Od października znowu rozpocząłem treningi po okresie odnowy biologicznej. Codziennie staram się pływać. Pierwszy trening 15-17,drugi koło godz. 20. Do tego 4 razy w tygodniu siłownia oraz ćwiczenia z gimnastyki ogólnej. Wszystko po to, aby zachować ogólną gibkość i zwinność, bo bez tego nie ma nawet sensu myśleć długodystansowym pływaniu.
Jednak trening to nie wszystko. Oprócz przygotowania fizycznego bardzo ważna jest także silna psychika, którą pomaga kształtować każde nowe wyzwanie. Chociaż pewnego rodzaju kryzys zawsze przychodzi. – Poczułem to na własnej skórze podczas przepłynięcia Zatoki Gdańskiej w dwie strony mimo ogromnego ryzyka związanego z tego typu ekstremalnym wysiłkiem. Istnieje możliwość, że w czasie długotrwałego wysiłku wątroba, nerki czy jelita mogą być narażone na niskie dostarczanie krwi i tym samym słabszą wydolność później – wyjaśnia Tomasz Chwaliszewski. Na dodatek może dojść do wychłodzenia organizmu (hipotermii, która może zagrażać życiu pływaka) oraz niebezpiecznej utarty wagi ciała. Lekarze sportowi uważają, że nie ma żadnych powodów do tego, aby jednorazowo wykonywać intensywny wysiłek fizyczny dłużej niż 1,5 do 2 godzin. Wysiłek, który trwa dłużej, a zwłaszcza ponad 12 godzin, może być niebezpieczny dla zdrowia. – Wydaje mi się, iż fizycznie jestem w stanie sobie z tym poradzić. Nie mówię tu oczywiście o warunkach pogodowych, nad którymi nikt nie jest w stanie zapanować, a które zniweczyły całe moje przygotowania podczas przepłynięcia kanału La Manche.
Tomasz Chwaliszewski, realizując swoje pasje, pomaga także innym – akcje charytatywne towarzyszą każdemu z jego przedsięwzięć. Tak będzie też tym razem. W czasie wydarzenia zbierane będą pieniądze na rehabilitację Błażeja Żyty, 9-letniego chłopca z porażeniem mózgowym, z którym Chwaliszewski zaprzyjaźnił się na basenie w Osielsku.
Więcej informacji można znaleźć na stronie www.tomaszchwaliszewski.pl lub fanpage’u na Facebooku www.facebook.com/TomaszChwaliszewski.