Rozkładające się szczątki bydła nieznany jak dotąd sprawca wyrzucił w lesie, którego gospodarzem jest Nadleśnictwo Bartoszyce. Bartoszyccy leśnicy mają teraz problem, bo wywiezienie zwierzęcych odpadów nie będzie ani tanie, ani proste.
Co najmniej sześć rozkładających się zwierząt ktoś wyrzucił do olchowego lasu w Nadleśnictwie Bartoszyce. Jeszcze więcej krowich szczątków znajduje się na prywatnym polu sąsiadującym gruntami Skarbu Państwa, zarządzanymi przez Lasy Państwowe.
Sprawę prowadzi obecnie policja, a leśnicy – jeśli policjantom uda się znaleźć winowajcę – wystąpią w niej w roli w oskarżyciela posiłkowego. Na razie jednak najpilniejsze zadanie to usunięcie padliny z lasu. A nie będzie to ani proste, ani tanie bo martwe zwierzęta leżą w utworzonym przez bobry zalewisku. Bartoszyccy leśnicy liczą, że kosztami akcji utylizacyjnej uda się obciążyć sprawcę. O ile ten oczywiście się znajdzie.
Przypomnijmy, to nie pierwsze zaskakujące znalezisko na terenie Lasów Państwowych. Dwa lata temu nieznany sprawca na terenie Nadleśnictwa Kudypy wyrzucił ponad 15 tys. zgniłych jajek. Organom ścigania nie udało się znaleźć winnego. Koszt utylizacji jaj poniosło nadleśnictwo.
Źródło: RDLP w Olsztynie