4 C
Olsztyn
poniedziałek, 18 listopada, 2024
reklama

Jak wygrać z długiem?

WiadomościJak wygrać z długiem?

Mówi Elżbieta Kiernozek, dyrektor Centrum Integracji Społecznej w Olsztynie, które wspólnie z fundacją „Zaradni” i firmą Kredyt Inkaso organizowało program wsparcia dla osób nadmiernie zadłużonych „Zaradni”. 

Dużo osób w woj. warmińsko – mazurskim nie radzi sobie z długami?

Sporo. Ale i tak jesteśmy gdzieś w połowie stawki. Znacznie gorzej jest na Mazowszu czy Śląsku.

A jak to wygląda w liczbach?

Według danych firmy BIG InfoMonitor około 92 tys. mieszkańców naszego województwa ma kłopoty ze spłatą swoich zobowiązań. W całej Polsce mówimy nawet o 2,4 mln osób. Długi to dziś poważny problem społeczny.

Co to znaczy mieć długi?

Długi generują cały szereg problemów. W wielu przypadkach prowadzą do wykluczenia społecznego. Często osoby nadmiernie zadłużone nie podejmują stałej pracy w obawie, że komornik zajmie ich zarobki. Wolą uciekać w szarą strefę. Ale praktyka pokazuje, że ta strategia ucieczki tylko pogarsza ich problemy z zadłużeniem. Pozyskiwanie pieniędzy tak, żeby nie trafiły w ręce komornika wcale nie mobilizuje do spłaty długu, a ten ostatni tylko narasta.

Niekończący się dług. Wieczna ucieczka. Psychicznie taka sytuacja musi być całkowicie nie do zniesienia.

Tak. Jest to sytuacja destrukcyjna. W dłuższej perspektywie ta świadomość bycia obarczonym długiem prowadzi do różnego rodzaju depresji, a nawet stanów lękowych. Taka sytuacja przekłada się nie tylko na złe funkcjonowanie dłużnika, ale odbija się na całej jego rodzinie, a nawet na funkcjonowanie w środowisku sąsiedzkim.

W praktyce, jak to wygląda?

Dług to jest sytuacja wstydliwa niezależnie od grupy społecznej. To stygmat, wystarczający powód, żeby w oczach sąsiadów uchodzić za gorszego. Ta sytuacja przenosi się na dzieci. Sytuacja w domu jest zła, bo niepewność związana z długiem, wizyty komornika, psują relacje. Partnerzy mogą szukać przyczyny tej sytuacji w drugiej osobie i obwiniać się wzajemnie za kłopoty.

Jak pani mówi, sytuacja długu jest całkowicie nie do zniesienia. Dlaczego te osoby nie podejmują próby pozbycia się tego problemu albo robią to tak nieumiejętnie, że tylko pogarszają swoją sytuację. Gdzie leży przyczyna?

Myślę, że tutaj nakłada się na siebie kilka przyczyn: postawa niewiary, że z długu można wyjść, niska wiedza ekonomiczna, filozofia życia z dnia na dzień i przekonanie, że jakoś to będzie. Jeśli dodamy do tego towarzyszącą z reguły przy nadmiernym zadłużeniu lekkomyślność, polegającą na kupowaniu rzeczy, na które nas nie stać albo których nie potrzebujemy, jak choćby większy telewizor, to mamy gotowy przepis na pętlę zadłużenia.

Później z reguły jedna pożyczka goni drugą, a na końcu jest duży kredyt na spłacenie tego wszystkiego. I zaczyna się dramat, bo pieniędzy na spłatę nie starcza. Bo przychodzą wezwania do zapłaty. Pojawiają się telefon z windykacji, a na końcu komornik. Czyli nie podejmują próby spłaty, bo się boją. Do tego nie wiedzą, co może komornik albo, że z windykatorem można współpracować. Często nie odróżniają jednego od drugiego. Nie bardzo wiedzą, jak się zabrać – od czego zacząć. I dlatego zostają im bezradność i ucieczka.

Czy w tej sytuacji można pomóc zadłużonym?

Staramy się im pomagać w realnej ocenie ich sytuacji i wspierać w budowaniu motywacji do wyjścia z długu. Pokazywać, że nie ma co chować głowy w piasek tylko trzeba problem rozwiązywać.

Przez ostatnie trzy miesiące wspólnie z fundacją „Zaradni” i firmą Kredyt Inkaso pokazywaliście, jak rozwiązywać problemy z długami współorganizując program wsparcia dla osób nadmiernie zadłużonych „Zaradni”.

 

W tym programie udział wzięło 20 osób, które borykają się z długami. W trakcie dwóch pierwszych zajęć warsztatowych „Zarządzanie budżetem domowym” i „Moja mapa wyjścia z długu” dowiadywali się, jak nawet przy małym budżecie wygenerować środki na spłatę zobowiązań. Razem z trenerami stawiali sobie cele, które mogą im pomóc w wejściu na ścieżkę wychodzenia z długów. Pięcioro z uczestników zakwalifikowało się do drugiej części programu tzw. sesji coachingowych podczas, których budowali plan i motywację do wyjścia z pętli zadłużenia. Zadłużeni mieli również okazję uczestniczyć w spotkaniach z prawnikiem specjalistą od windykacji, który podpowiadał w jaki sposób rozmawiać ze swoim wierzycielem.

I jakie efekty udało się osiągnąć uczestnikom programu?    

Dzięki warsztatom osoby w nich uczestniczące mogły skupić się tylko na zagadnieniach dotyczących długów. Już w trakcie pierwszych sesji warsztatowych wskazówki od coachów zmieniły sposób patrzenia na dług przez wielu uczestników. Pokazały, że nikt za nich tego problemu nie rozwiąże. I już ta zmiana myślenia o problemie uważam jest sukcesem. Poza tym większość z uczestników po raz pierwszy dowiedziała się, gdzie i jak szukać pomocy, jak reagować i jakie podjąć działania, żeby wejść na ścieżkę wychodzenia z tej spirali zadłużenia. Długotrwałe efekty, zrealizowane przez uczestników cele, to wszystko będziemy mogli ocenić za kilka miesięcy.

Tylko w Olsztynie żyje około 20 tys. osób z nadmiernym zadłużeniem. Czy można im coś poradzić?  

Po pierwsze, żeby nie uciekały przed długiem, bo nie da się przed nim uciec. Po drugie, żeby zdały sobie sprawę, że to są sprawy, które trzeba samemu rozwiązać. Po trzecie, żeby nie bały się kontaktu z wierzycielami i windykacją. Rozmawiając o problemie można znaleźć kompromisowe rozwiązanie.  

Zobacz również:

Kredyt konsolidacyjny ranking – najlepsze oferty w 2021 roku

Zapisz się do naszego newslettera

Wysyłamy tylko najważniejsze wiadomości

reklama
0 komentarzy
Najlepsze
Najnowsze Najstarsze
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Polecane