4 kwietnia był Światowym Dniem Bezdomnych Zwierząt. Myślę, że wraz z ostatnimi doniesieniami o działaniach osób z PiS-u (były senator ciągnął po jezdni psa przyczepionego do haka samochodu, a poseł mający wpływ na szkolnictwo powiedział, że prawa zwierząt to ideologia, a jedyne prawo, jakie istnieje to te boskie), jest to dobra okazja aby pomówić o psach i kotach, które nie mają swoich domów. Może za to chroni je prawo?
W schroniskach dla zwierząt jest ponad 100 000 psów i około 30 000 kotów. Porównywalnie Olsztyn ma ponad 170 000 mieszkańców. I choć z roku na rok bezsprzecznie wzrasta świadomość w społeczeństwie co do opieki nad zwierzętami i coraz więcej z nich jest adoptowanych, to schroniska dla tych, które straciły swój dom albo nigdy go nie miały, nigdy nie powinno być miejscem, w którym umrą.
W ostatnich latach, czy nawet miesiącach adoptowałam jednego psa i dwa koty. Moja pierwsza kotka była z fundacji, a pies i druga kotka ze Schroniska dla Zwierząt w Olsztynie. Każde z nich w dniu, kiedy dałam im dom było już dorosłymi osobnikami i też gorąco zawsze zachęcam do adopcji seniorów. Dlaczego? Kociaki i szczeniaki są zawsze chętniej zabierane ze schronisk, a każde zwierzę tak samo zasługuje na dom.
Czy zwierzęta z takich miejsc są gorsze?
Nie i cieszę się, że przekonanie, w którym społeczeństwo sądziło, że w schroniskach dziczeją, są trudniejsze w relacji albo ważniejsza jest rasa i wygląd psa niż to, jaki on jest, stopniowo odchodzi do lamusa.
A psy są bardzo różne w swoim zachowaniu, tak jak i koty, czy inne zwierzęta, i chcąc adoptować je ze schronisk, warto pytać się ich opiekunów, jak dany kandydat na członka rodziny się zachowuje. Wolicie, aby pies nie ciągnął na smyczy albo był mniej energiczny? A może wręcz przeciwnie – aby towarzyszył Wam w wycieczkach, czy podczas biegów? Chcecie żeby kot się do Was łasił? A może, żeby po prostu z Wami był i Was nie absorbował? Da się zrobić, choć zawsze trzeba brać poprawkę na to, że zwierzę, które w schronisku było np. nazbyt energiczne bądź osowiałe, mając stabilnego przewodnika i dobre warunki, wyrówna się w swoim zachowaniu. Jednocześnie mam prośbę, abyście nie traktowali zwierząt jak dzieci, bo mimo wszystko pies ma inne potrzeby niż noworodek. I najważniejsze – zwierzęta nie są rzeczami i każde chroni prawo, co zawarte jest np. w Ustawie o ochronie zwierząt. Stąd też są dla nich schroniska, bo zapobieganie ich bezdomności, zapewnienie im opieki i ich wyłapywanie należy do zadań własnych gmin. Czy prawo ich dotyczące jest super? Nie, ale wskazuje kierunki zachowań wobec nich, w tym też czyny karalne.
Czy można przyczepić psa do haka samochodowego i ciągnąć po jezdni?
Na początku wspomniałam o zachowaniu osób z PiSu. Najwyższy czas rozwinąć ten wątek. Ich zachowanie jest okazją do tego, by pokazać czego nie powinno robić się wobec zwierząt, albo mówić po to, aby im nie szkodzić.
Kilka dni temu w województwie pomorskim nagrano Waldemara B., byłego senatora PiSu (w 2015 r. z listy PiS-u został senatorem. W 2018 r. za antysemityzm został zawieszony w prawach członkach partii, w 2019 r. startował z własnej listy i nie dostał mandatu) i od kilku dni byłego przedstawiciela Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi w Społecznej Radzie Doradztwa Rolniczego przy Pomorskim Ośrodku Doradztwa Rolniczego w Lubaniu (organizuje ona między innymi szkolenia dla rolników dotyczące dobrostanu i ochrony zwierząt), w trakcie ciągnięcia psa po jezdni – był zaczepiony sznurkiem do haka samochodu. Oczywiście pies nie przeżył tego, mimo że pierwotnie jego właściciel twierdził, że owczarek jest cały i zdrowy. Waldemarowi B. postawiono zarzut znęcania się nad psem ze szczególnym okrucieństwem i sąd zastosował wobec niego dozór policji i zakaz kontaktowania się z określonymi świadkami.
A co były senator mówi o swoim zachowaniu?
Nie przyznaje się do winy: „Zahaczyłem go na smyczy o hak, oczywiście. Tylko tyle. Żeby doprowadzić go do domu. Pies się przewrócił, to natychmiast się zatrzymałem i go odpiąłem”. Myślę, że było to w momencie, kiedy jeszcze twierdził, że pies jest cały i zdrów, bo jednocześnie świadek powiedział, że owczarek już wtedy nie żył. ”Tylko tyle” – i aż tyle. Ale, czy można przyczepiać zwierzęta do samochodu i je ciągać? Mimo, że sprawę oceni sąd, to wstępnie śmiało mogłabym już powiedzieć, że… można, co udowodnił Waldemar B., ale nie powinno się tego robić ze względu na dobro zwierzęcia. Brak wyobraźni i ”dobre chęci” nie zwalniają z odpowiedzialności za czyny.
Drugą osobą, o której wspominałam jest Tomasz Rzymkowski – kutnianin, doktor nauk prawnych, obecny poseł PiS-u, sekretarz stanu w Ministerstwie Edukacji i Nauki oraz pełnomocnik rządu do spraw kształcenia ogólnego i nadzoru pedagogicznego, który uważa, że prawa zwierząt nie istnieją i są… dobrze myślicie – lewicową ideologią, a jedyne prawo, które nas obowiązuje to prawo boskie.
Ale co takiego się wydarzyło, że reprezentant PiS-u tak dla odmiany znowu widzi gdzieś ideologię?
Tomasz Rzymkowski zobaczył podręcznik, w którym przedstawiono przykłady złego traktowania zwierząt – sprzedaż żywych karpi, występy w cyrku, hodowle na futra i nawiązanie do „Światowej deklaracji praw zwierząt” z 1978 roku. Powiedział, że sprawdzi wszystkie podręczniki dla klas 1-3, bo to: ”Próby narzucenia skrajnie lewicowego światopoglądu” i o ironio uważa, że szkoła nie powinna być miejscem ideologicznej indoktrynacji, więc zgodnie z jego słowami, wypowiedzianymi w tej samej sprawie: ”Według nauki, prawo jest przypisane Bogu i ludziom. Jest prawo Boskie, które nazywane jest także naturalnym, i to wynikające z systemów wartości, którymi żyje dane społeczeństwo.” No cóż, dobrze, że są ludzie, którzy prowadzą rzetelną edukację, również dotyczącą ochrony zwierząt, bo ich cierpienie nie jest ani prawicowe ani lewicowe. Jak widać, politycy PiS-u aż do końca kadencji tego rządu (zegar tyka, jeszcze 2 lata) wszędzie gdzie im wygodnie będą widzieć ideologie. Czego dotyczyć będzie następna?
Trudny temat Pani podniosła. Niestety nadal w polskim prawie nie ma rzecznika praw zwierząt i funkcjonują zbyt niskie kary za znęcanie się nad istotami, których opiekunami świadomie zdecydowaliśmy się pozostać. Dobrze Pani napisała, że przemoc wobec zwierząt nie jest ani prawicowa, ani lewicowa – pozostaje po prostu przemocą. Niestety w kwestii empatii to powinniśmy pójść do zwierząt na korepetycje. A przynajmniej niektórzy.
Ja to bym tego lajzie przyczepil i zrobił z nim to samo.ale to pisowski katolik!