Prace na ul. Bartąskiej były realizowane w ramach zadania „Poprawa bezpieczeństwa na przejściach dla pieszych znajdujących się w miejscowości Jaroty i Dywity”. Łącznie przeznaczono na to 260 tysięcy złotych, jednak Jarotach coś zdecydowanie poszło nie tak i położony granulat, rozsypał się.
O zdarzeniu poinformował nas zaniepokojony czytelnik, mieszkaniec tamtejszych okolic. Zauważył on, że po około 10 dniach od wykonania robót na przejściu przy ul. Bartąskiej, z asfaltu zaczął odpadać i rozsypywać się czerwony granulat. Powodem tego miały być obfite opady deszczu, które wtedy występowały.
Skontaktowaliśmy się z Powiatową Służbą Drogową w tej sprawie, która zleciła wykonanie tych prac. Zadanie to było częścią większego projektu pn. „Poprawa bezpieczeństwa na przejściach dla pieszych znajdujących się w miejscowości Jaroty i Dywity”, które było dofinansowane przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji z programu pn. „Razem bezpieczniej im. Władysława Stasiaka na lata 2018 – 2020”.
Prace na ulicy Bartąskiej obejmowały:
a) wykonanie mat antypoślizgowych na dojeździe do przejścia;
b) wykonanie grubowarstwowego oznakowania poziomego;
c) wykonanie aktywnego oznakowania pionowego (znaki D-6) zasilanego panelem solarnym wraz z montażem punktowych elementów odblaskowych.
Całość inwestycji pochłonęła 260 tysięcy złotych, z czego 100 tys. było dofinansowaniem.
Zapytaliśmy, co takiego się stało z przejściem na ul. Bartąskiej i czym jest ten granulat:
„Granulat, to nadmiar materiału uszarstniającego z jakiego są wykonane maty antypoślizgowe. Nie przyklejenie się przedmiotowego granulatu do powierzchni mat antypoślizgowych prawdopodobnie spowodowane jest warunkami atmosferycznymi w jakich prowadzone były prace przy układaniu ww. materiałów”. – poinformował nas dyrektor PSD, Dariusz Jasiński.
Zapewniono również, że wykonawca udzielił PSD gwarancji, a pierwszy przegląd gwarancyjny odbędzie się już w marcu 2021 roku.
po co tak kłamać.w trakcie budowy przejscia pogoda był nie najgorsza , i łatwo to sprawdzić.gratulat po 3 dniach rozpadł się po całej długości jezdni co widzieli wszyscy tu mieszkający.jeżeli nawet przyjąć tłumaczeniom wykonwcy że była zła pogoda( a nie była) to po co kładli granulat w złą pogodę wiedząc że się rozpadnie.chyba DALEJ PANOWIE ZYJĄ W KOMUNIE.I ZA NIC NIE ODPOWIADAJĄ.SYF JAKCH MAŁO
Piękny przekręt poszedł na tym, robota jak zwykle fuszerka WSTYD