Według analiz rynek gier komputerowych w Polsce jest wart około miliarda złotych. Kto kupuje gry i konsole? W naszym kraju wciąż pokutuje wizerunek nastolatka, który marnuje swoje życie na wirtualne potyczki w wymyślonych światach, ale czy to jest prawdą? Okazuje się, że jest zupełnie inaczej. Typowy gracz w 2014 roku ma około 30 lat i ustabilizowaną sytuację zawodową. W końcu nowa gra kosztuje około 250 złotych, a to cena dość wysoka i nie każdego zapryszczonego nastolatka na nią stać.
Spotkaliśmy się z dwoma graczami, którzy łączą życie rodzinne oraz zawodowe z sesjami przed konsolami i komputerami.
Marek Kłos, 33 lata
grafik, redaktor portalu o grach PSSite, tworzy gry planszowe i prowadzi własną działalność
Od jakiego systemu zaczęła się Twoja przygoda z grami?
Pierwszą maszynką do gier, z jaką miałem styczność, był ZX Spectrum (rok 1984 albo 1985) i niezapomniane gry, takie jak Knight Lore czy Saboteur. Jakiś czas później dostałem swoje pierwsze Atari 65 XE. Po długim oczekiwaniu na wgranie gry bawiłem się w River Raid, Freda, Misję, International Karate Championship czy Draconusa. Jeśli chodzi o konsole, to zaczynałem od oryginalnego NES-a, a potem przyszła kolej na Segę Genesis (w Europie pod nazwą MegaDrive).
Ile czasu poświęcasz na granie?
Trudno jednoznacznie stwierdzić. Czasem jest to około pięciu godzin. Czasem dwie godziny, ale zdarza się, że nie gram przez kilka dni z powodu braku czasu. Kiedyś oczywiście grałem znacznie więcej. Teraz dokładniej wybieram pozycje, którym chcę się poświęcić.
Ile masz gier w swojej kolekcji?
Nie mam pojęcia. Mam sporo gier na PC z dawnych lat. Do tego dochodzi cała masa produkcji, które nabyłem drogą cyfrową, czyli w każdej chwili mogę je ściągnąć z serwerów Steama, GOG-a, Origina czy PlayStation Network. Oprócz tego mam sporo gier na PlayStation 3 jeszcze w pudełkach, a ostatnio zacząłem grać na PlayStation 4. Zostawiam sobie tylko najlepsze gry. Nie kolekcjonuję ich.
Najlepsza gra?
Nie ma możliwości, by odpowiedzieć na to pytanie. Jest mnóstwo znakomitych gier. Obecnie najwięcej czasu poświęcam World of Tanks.
Ile wydałeś dotąd na gry?
Boję się pomyśleć, ale każde hobby kosztuje. Nie uważam, żeby akurat to było specjalnie drogie. No, chyba że kupujemy wszystko jak leci.
aktor Olsztyńskiego Teatru Lalek
Od jakiego systemu zaczęła się Twoja przygoda z grami?
Pierwszą maszynką do grania było Atari i na nim rozwijałem swoje umiejętności jako gracz. Gram od początku lat 90. Od razu wsiąkłem w ten klimat. Pierwsze co robiłem po powrocie ze szkoły, to wrzucałem kasetę do czytnika. Wtedy gry ładowały się chyba z godzinę. Później dostałem Pegasusa (8-bit), taką podróbkę Nintendo NES. Pojawił się też Mega Drive (16bit). PlayStation kupiłem w Hiszpanii. Cieszyłem się, tym bardziej, że była to pierwsza rzecz, którą nabyłem za własne pieniądze. W Pułtusku wszyscy kumple do mnie wpadali, żeby pograć na „szaraku”. Kiedyś przy grze Blood Omen zapalałem świeczki przy telewizorze, żeby zrobić sobie klimat. Grafika wtedy była żadna, ale działała na wyobraźnię i można było się wciągnąć. Później było PlayStation 2 i PlayStation 3.
Ile czasu poświęcasz na granie?
Teraz na pewno mniej niż kiedyś, ale wciąż zdarzają mi się wielogodzinne sesje nad tytułami, które akurat ogrywam.
Ile masz gier w swojej kolekcji?
Mam ponad 100 tytułów na PS3. Na PS2 około 80 pozycji, a na PSOne ciężko zliczyć, bo wtedy, niestety, grało się często na piratach.
Najlepsza gra?
Pierwszy Bioshock. Coś nieprawdopodobnego, wizja stworzona przez Kena Levine’a o rozpadającej się podwodnej utopii nie ma słabych punktów. Wiem, że trochę się wyłamałem, bo na pewno myślałeś, że powiem The Last Of Us, ale jednak pierwszy Bioshock to było to.
Jest jednak wiele gier, które sobie cenię. Serie Uncharted, Metal Gear Solid, Resident Evil, Silent Hill czy Dead Space wciągały na wiele godzin.
Ile wydałeś dotąd na gry?
Myślę, że byłby z tego już samochód. Każda pasja kosztuje. Poza tym elektronika jest droga – jedni kupują komórki, a inni kupują gry i konsole. Poza tym jestem kolekcjonerem. Przechodzę grę i odkładam na półkę.
Michał Krawiel
nie no Pan Marek lekko przegiął i na pewno nie uwierzę w jego słowa. Mam 30 lat i ledwo pamiętam tytuły gier na Atari 65 które ogrywałem, a Pan Marek powinien się gdzieś zgłosić z mega pamięcią urodzony w 81 roku pamięta w co grał w 84 roku 😀 szacunek. żal.pl
PSone – gimby nieznajo 🙂