-1 C
Olsztyn
czwartek, 21 listopada, 2024
reklama

Znamy przyczyny awaryjnego lądowania samolotu na Dajtkach

OlsztynZnamy przyczyny awaryjnego lądowania samolotu na Dajtkach

W tle raportu dotyczącego wypadku samolotu AN-2 rozgrywa się spór o wycinkę drzew w sąsiedztwie lotniska na Dajtkach. 

Państwowa Komisja Badania Katastrof Lotniczych udostępniła raport dotyczący awaryjnego lądowania samolotu przed płyta lotniska na Dajtkach. Do zdarzenia doszło 8 czerwca około godz 11. Antonov-2. Maszyna wynosiła wcześniej w powietrze skoczków spadochronowych. Bezpośrednią przyczyną zdarzenia było zgaśnięcie silnika w samolocie. W dokumencie PKBKL możemy przeczytać:

– Będąc na prostej do lądowania z kursem 270° dowódca statku powietrznego ustalił prędkość na 150 km/h i wypuścił klapy na 150. Na wysokości około 50-70 m AGL dowódca korygując ścieżkę podejścia pchnął dźwignię sterowania silnikiem do przodu lecz silnik nie zareagował zwiększeniem obrotów. Po dwukrotnym zwiększaniu ładowania na max. i nie wejściu silnika na obroty dowódca podjął decyzję na zmniejszenie prędkości do 95 km/h w celu przejścia nad lasem będącym na podejściu do lądowania W tym czasie na wysokości około 30 m AGL drugi pilot schował klapy co spowodowało przepadnięcie samolotu i wymusiło na dowódcy skierowanie samolotu w kierunku małej przesieki. (…) na maksymalnie zmniejszonej prędkości (samolot – RED) zderzył się z drzewami w odległości około 150 m od skraju lotniska.

W dokumencie zawarta jest sugestia dotycząca wycięcia drzew, które znajdują się w bezpośrednim sąsiedztwie lotniska.

– Wskazane jest dokonanie przecinki drzew na obu kierunkach podejścia zgodnie z obowiązującymi przepisami – czytamy w dokumencie. Związane jest to również z wcześniejszymi wypadkami szybowców (z 2007 i 2012 r.)

Teren, na którym znajduje się zalesiona przestrzeń, należy do Nadleśnictwa Kudypy i władz Olsztyna.

– Naszym celem jest sadzenie drzewa, a nie ich wycinanie. Chcemy wykorzystać wszystkie możliwości prawne, jeżeli chodzi o pozostawienie terenów zalesionych w okolicy lotniska na Dajtkach – mówi Adam Pietrzak, rzecznik Lasów Państwowych.

O komentarz poprosiliśmy również olsztyński magistrat.

– Czekamy na decyzje Urzędu Lotnictwa Cywilnego, która będzie wskazywała na rozwiązanie prawne. Trzeba jednak pamiętać, ze pod piłę pójdzie prawie 16 hektarów lasu miejskiego przylegającego do jeziora. Przeszkoda lotnicza jest własnością trzech właścicieli, którzy będą musieli wyciąć również swoje hektary. Lasy Państwowe jasno formułują swoje stanowisko. Zachodzi wiec obawa, ze miasto wytnie swoje drzewa a przeszkoda nadal będzie występować. A wycinka będzie kosztować około 10 mln złotych. To skomplikowany społecznie problem, tym bardziej ze nie mówimy o lotnisku z samolotami do Grecji czy Anglii, tylko o lotnisku szkoleniowym dla szybowców i spadochroniarzy. Port lotniczy z prawdziwego zdarzenia będzie w Szymanach, a nie na Dajtkach. Zawsze jednak warto rozmawiać, bo może uda się znaleźć rozwiązanie przynajmniej częściowe – mówi nam rzeczniczka ratusza Aneta Szpaderska.

Sytuacja jest patowa. Władze Aeroklubu Warmińsko-Mazurskiego mają w tym temacie związane ręce.

– Czekamy na decyzję Urzędu Lotnictwa Cywilnego. Od poprzedniej, która była podstawą do rozpoczęcia wycinki odwołały się Lasy Państwowe – mówi Michał Zazula z Aeroklubu Warmińsko-Mazurskiego.

KM

Zapisz się do naszego newslettera

Wysyłamy tylko najważniejsze wiadomości

0 komentarzy
Najlepsze
Najnowsze Najstarsze
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Polecane