Zatrzymanie i przymusowe doprowadzenie do prokuratury Tomasza K., podejrzanego w śledztwie dotyczącym działalności stowarzyszenia Helper, było legalne i zasadne – uznał białostocki sąd, rozpoznając zażalenie obrońcy b. posła PiS i b. agenta CBA. Chodzi o zatrzymanie, które miało miejsce w połowie lutego, gdy śledczy rozszerzyli zarzuty postawione Tomaszowi K.
Pierwsze zarzuty w śledztwie dotyczącym nieprawidłowości w działalności stowarzyszenia Helper usłyszał on w listopadzie ub. roku. Prokuratura Regionalna w Białymstoku zarzuca mu udział w zorganizowanej grupie przestępczej oraz przywłaszczenie – wspólnie i w porozumieniu z innymi osobami – ok. 10 mln zł. Ponadto zarzuty dotyczą oszustw w związku z nienależnym przyznaniem ponad 39 mln zł dotacji, a także tzw. prania pieniędzy.
19 lutego b. poseł został zatrzymany, a prokuratura w tym ostatnim wątku postawiła mu dodatkowe zarzuty, potem skierowała wniosek o areszt, który dzień później zastosował białostocki sąd rejonowy. Już wtedy obrońca Tomasza K. mec. Ewelina Blecharczyk zapowiadała, że zaskarży nie tylko postanowienie sądu o 3-miesięcznym areszcie (wskutek tego zażalenia sąd drugiej instancji zmienił areszt na wysokie poręczenie majątkowe ), ale również postanowienie o zatrzymaniu i przymusowym doprowadzeniu do prokuratury.
Odnosząc się do kwestii zatrzymania i doprowadzenia, w rozmowie adwokat zwracała uwagę, że wcześniej bez problemów jej klient stawiał się na pisemne wezwanie prokuratury (tak było w listopadzie 2019 roku, gdy Tomaszowi K. stawiano pierwsze zarzuty). „Do tego kilka dni przed zatrzymaniem zostało złożone – przez mojego klienta – pismo, w którym po raz kolejny wskazywał, że na wszelkie wezwania prokuratury będzie się stawiał” – mówiła wtedy mec. Blecharczyk.
Sąd Rejonowy w Białymstoku zażalenia jednak nie uwzględnił; zatrzymanie i przymusowe doprowadzenie uznał za legalne i zasadne – poinformowała w piątek sędzia Beata Wołosik, rzecznik białostockiego sądu.
Sąd ocenił bowiem, że w sprawie zachodziły przesłanki do zatrzymania i przymusowego doprowadzenia. W uzasadnieniu tego postanowienia przywołał przepisy Kodeksu postępowania karnego, na podstawie których prokurator może zarządzić zatrzymanie i przymusowe doprowadzenie podejrzanego, jeżeli zachodzi uzasadniona obawa, że nie stawi się on na wezwanie, może w inny bezprawny sposób utrudniać postępowanie, albo gdy zachodzi potrzeba niezwłocznego zastosowania środka zapobiegawczego.
Co do legalności tych czynności sąd również nie miał zastrzeżeń. „Czynności z udziałem skarżącego były legalne, jako że zostały zrealizowane przez uprawniony do tego organ – policję, a przy tym odnosiły się do osoby, w stosunku do której nie istniał podmiotowy zakaz ich dokonania” – uzasadnił sąd.
Głównym wątkiem śledztwa, które w Białymstoku prowadzone jest od 2016 roku, po przejęciu z olsztyńskiej prokuratury okręgowej, jest wyjaśnienie nadużyć finansowych związanych z prowadzeniem w latach 2011-2017 domów opieki dla seniorów na Warmii i Mazurach. Prowadziło je olsztyńskie stowarzyszenie Europejskie Centrum Wsparcia Społecznego Helper, korzystając z państwowych dotacji.
Tomasz K. przez pewien czas kierował tym stowarzyszeniem. Zarzuty w tej sprawie ma też jego żona. W sumie podejrzanych jest prawie 40 osób.