Sędzia Paweł Juszczyszyn ukarał szefową Kancelarii Sejmu Agnieszkę Kaczmarską 6 tys. zł grzywny za to, że nie ujawniła sądowi list poparcia do KRS. Sąd do okazania dokumentów dotyczących KRS – także pod groźbą grzywny – wezwał ministra sprawiedliwości Z. Ziobrę.
W piątek sędzia Paweł Juszczyszyn rozpoznawał sprawę, w której domaga się ujawnienia list poparcia do KRS i tego dnia do sądu wezwana była szefowa Kancelarii Sejmu Agnieszka Kaczmarska. Ani ona, ani jej pełnomocnik nie pojawili się w sądzie. Sąd nałożył w sumie 6 tys. zł grzywny na szefową Kancelarii Sejmu Agnieszkę Kaczmarską za to, że nie ujawniła ona sądowi list poparcia do KRS zarówno tych podpisanych przez sędziów, jak i obywateli.
Kaczmarska odmawiając przesłania list poparcia do KRS podpisanych przez sędziów powołała się na decyzje UODO. Sąd nakładając za to 3 tys. zł grzywny poinformował, że decyzja UODO o zachowaniu w tajemnicy personaliów sędziów podpisanych na listach do KRS nie ma zastosowania ws. postępowań sądowych. Juszczyszyn przytoczył m.in. fragment pisma szefa UODO do Kancelarii Sejmu, który o tym mówi.
Kolejną grzywnę w wysokości 3 tys. zł sędzia Juszczyszyn nałożył na Kaczmarską za to, że we wtorek w Kancelarii Sejmu odmówiła mu wydania list poparcia do KRS podpisanych przez obywateli. Podał, że Kaczmarska powołała się na cofnięcie delegacji sędziemu, „co było czysto administracyjną kwestią”.
„W czynnościach tych oględzin brali udział wykwalifikowani prawnicy, dla których całkowicie oczywiste jest, że cofnięcie delegacji nie ma wpływu na czynności orzecznicze. Przykładowo jeśli sąd wyjeżdża na oględziny nieruchomości to czy właściciel nieruchomości może żądać od sędziego pokazania delegacji i od tego uzależniać pokazanie danej nieruchomości?” – mówił Juszczyszyn.
„Ranga urzędu sprawowanego przez Agnieszkę Kaczmarską, fachowość i wiedza, jaką powinna się cechować szefowa Kancelarii Sejmu wskazuje na to, że stopień szkodliwości czynu, jeśli chodzi o bezzasadną odmowę żądanych dokumentów, jest bardzo wysoki. To uzasadnia nałożenie grzywny w najwyższym wymiarze” – argumentował Juszczyszyn. Dodał, że grzywnę Kaczmarska winna zapłacić z majątku osobistego, a nie funduszy Kancelarii Sejmu.
Decyzja o nałożeniu na Kaczmarską w sumie 6 tys. zł grzywny nie jest prawomocna. Kaczmarska może się od niej odwołać, a odwołanie to rozpozna Sąd Okręgowy w Olsztynie w innym składzie osobowym.
Podczas piątkowej rozprawy Juszczyszyn – pod groźbą grzywny – wezwał ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę do okazania sądowi oryginałów, lub urzędowo poświadczonych kopii, dokumentów „w postaci korespondencji pomiędzy Marszałkiem Sejmu RP i ministrem sprawiedliwości w sprawie potwierdzenia statusu sędziego osób, które poparły kandydatów na członków KRS”.
Chodzi o tych członków KRS, którzy są sędziami.
Sąd podkreślił, że dokumenty mają być przesłane „bez jakiejkolwiek ingerencji w ich treść, w szczególności bez anonimizacji danych w nich zawartych”.
Dodatkowo sąd wezwał także czworo sędziów Sądu Rejonowego w Olsztynie do przesłania pełnej dokumentacji ich działań związanych z udzieleniem, a następnie wycofaniem swojego poparcia na listach do KRS. Chodzi o sędziów: Annę Pałasz, Katarzynę Zabuską, Joannę Urlińską i Krzysztofa Bieńkowskiego. Sędziowie ci publicznie przyznali, że podpisali listy poparcia Macieja Nawackiego do KRS, a następnie wycofali swoje poparcie.
Zarówno minister sprawiedliwości, jak i sędziowie mają wysłać do Sądu Okręgowego w Olsztynie wskazane dokumenty w ciągu tygodnia od otrzymania stosowanego postanowienia sądu.
Juszczyszyn podczas piątkowej rozprawy zreferował także, czego dotyczy sama sprawa. Chodzi w niej o umowę pożyczki, którą z firmą udzielającą szybkich pożyczek zawarła bezrobotna Joanna S. z Lidzbarka Warmińskiego. Kobieta wzięła 2 tys. zł pożyczki, firma naliczyła jej drugie tyle prowizji. Gdy kobieta przestała spłacać pożyczkę firma pożyczkowa sprzedała jej dług kancelarii zajmującej się odzyskiwaniem długów, a ta firma wystąpiła do sądu.
Sąd w Lidzbarku uznał, że kobieta ma spłacić 943 zł., odstąpił od spłaty prowizji uznając ją za rażąco wysoką.
Joanna S. odwołała się od wyroku, bo chciała rozłożenia spłaty 943 zł na raty, a sąd tego nie uczynił.
Juszczyszyn podał, że chce zbadać listy poparcia do KRS ponieważ sędzia, który wydał w tej sprawie wyrok w pierwszej instancji, rozpoznawał sprawę sam, a był on powołany przez prezydenta na wniosek KRS w obecnym składzie.
W piątek Juszczyszyn przerwał rozpoznawanie sprawy Joanny S. i nie wyznaczył terminu następnej rozprawy.
Czy to prawda, że Jajczyszyn będzie kandydował na prezydenta Olsztyna ?