Temat olsztyńskich tramwajów jest równie kontrowersyjny, co aktualny. Niekończące się modernizacje działających już linii, pękające szyny i niefunkcjonujące linie w weekendy, to w Olsztynie jeden z najpopularniejszych tematów. A co z obiecanym połączeniem Pieczewo-Centrum, nad którym prace wciąż nie ruszyły?
Tramwaje powróciły do Olsztyna cztery lata temu. Funkcjonują aktualnie trzy połączenia:
1. Od dworca głównego do ulicy Kanta
2. Od ulicy Kanta do Wysokiej Bramy
3. Od dworca głównego do Uniwersytetu (przystanek Uniwersytet-Prawocheńskiego)
W roku 2018, zaplanowano dobudowanie 6 kilometrów torów, nad którymi prace, miały rozpocząć się jesienią 2019 roku, a skończyć się rok później. Dobudowanie tego odcinka miało być sfinansowane z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach Programu Operacyjnego Polska Wschodnia 2014-2020. Aktualnie szacowany koszt takiej inwestycji, to około 370 mln złotych.
Zaplanowana trasa miałaby połączyć osiedle Pieczewo z centrum miasta, przez ul. Wilczyńskiego, ul. Krasickiego, ul. Synów Pułków, aż po ul. Piłsudskiego. Mowa o dwutorowej linii tramwajowej, na którą już zamówiono zupełnie nowe tramwaje, na dwie, nowe linie. 18 Lipca 2018 roku miasto podpisało umowę z firmą Durmazlar na 12 nowych pojazdów, z możliwością zamówienia kolejnych 12, a pierwsze dwa z nich, mają znaleźć się w Olsztynie w 2020 roku.
Tramwaje zamówione, trasa ustalona… a jak sprawy mają się aktualnie? Inwestycję wstrzymano. Prezydent Olsztyna – Piotr Grzymowicz – bieżący stan rzeczy w tej sprawie zrzuca na zmiany podatkowe w całym kraju. Mowa o obniżeniu stawki PIT z 18 do 17 proc., zerowym PIT dla osób do 26 roku życia, czy podniesieniu kosztów uzyskania przychodu. To składowe obniżenia dochodów samorządów miastowych, także Olsztyna. Nawet 38 mln złotych mniej, wpłynie do kasy miasta w tym roku, przez co zdecydowano się na wstrzymanie niektórych inwestycji, celem oszczędności.
Jeszcze we wrześniu, prezydent Grzymowicz, mówił:
„Zostałem zmuszony podjąć decyzję o zawieszeniu niektórych działań. W szczególności dotyczy to projektów, które były w zamierzeniach i miały przejść do fazy projektowej. Będziemy robili wszystko, żeby nie dopuścić do tego, by nie zostały zrealizowane. Zwłaszcza dotyczy to tych działań, na które mamy zapewnione środki unijne. Mamy pełną świadomość, że rzeczy których nie zrobimy teraz, możemy już nie zrobić nigdy. Dotyczy to chociażby budowy II nitki tramwajowej czy też modernizacji hali Urania”
W przetargu na inwestycję tramwajową, oferty na składane na jego realizacje, przewyższały kilkukrotnie budżet przewidziany na tą inwestycję i miasta nie było stać na ten projekt. Teraz jednak, sytuacja ma wyglądać inaczej.
W ostatnim czasie, prezydent Grzymowicz, mówiąc o planowanym budżecie miasta na rok 2020, zapewnił, że znajdzie się tam miejsce, także dla inwestycji tramwajowej:
„Będzie realizowana. Chcemy jak najszybciej przygotować postępowanie przetargowe, które pozwoli wyłonić wykonawcę prac przy budowie nowych torowisk. Po drugie, wszystkie materiały potrzebne do oceny projektu tramwajowego zarówno przez JASPERS, czyli inicjatywę wspierającą nas przy ubieganiu się o dofinansowanie inwestycji z funduszy unijnych, jak i Polską Agencję Rozwoju Przedsiębiorczości, zostały przygotowane. Gdy będziemy wiedzieli, która oferta jest dla Olsztyna najlepsza, liczymy, że uzyskamy wsparcie finansowe ministra inwestycji i rozwoju w niezbędnej wysokości”
Warto przypomnieć o wciąż niezakończonym procesie sądowym między miastem, a hiszpańską firmą budowlaną FCC. W 2013 roku zostali oni odsunięci od prac na projektem budowy sieci tramwajowej w Olsztynie, przez duże opóźnienia i niedotrzymywanie terminów. W 2015 roku, wytoczyli oni pozew, oczekując 320 milionów odszkodowania, z racji na – ich zdaniem – bezpodstawne odsunięcie ich od budowy i powodowanie trudności z dokumentacją, przez które wystąpiły opóźnienia. Z kolei miasto, również liczy na zwrot pieniędzy, 128 mln zł, w związku z opóźnieniem i znacznym zwiększeniem kosztów budowy linii tramwajowej. Czy wciąż niezakończony spór, może zagrozić budowie nowych linii, w przypadku przegrania procesu?
Ze względu na ograniczone środki, zagrożona może być rozbudowana wersja nowej trasy, która ma prowadzić przez osiedle Nagórki ulicami Krasickiego, Wyszyńskiego i Piłsudskiego, a zamiast niej, tory miały iść wyłącznie przez osiedle Pieczewo, ul. Wilczyśnkiego do połączenia z torowiskiem przy ul. Płoskiego i Sikorskiego. Na ten moment nie wiadomo, która wersja ostatecznie zostanie oddana do budowy.